Były szef koncernu naftowego Jukos Michaił Chodorkowski, przeciwko któremu toczy się obecnie nowy proces, wykluczył ewentualność wystąpienia o ułaskawienie do prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa.
_ - Przyznanie się do winy za nieistniejące przestępstwa jest dla mnie nie do pomyślenia _ - oświadczył w wywiadzie dla rosyjskiego wydania tygodnika _ Newsweek _ Chodorkowski, który odbywa już karę ośmiu lat więzienia za przestępstwa finansowe.
Prezydent Miedwiediew powiedział na początku lipca, że Chodorkowski nie zostanie ułaskawiony, jeśli nie przyzna się do winy.
_ - Jeśli chodzi o ułaskawienie Chodorkowskiego czy jakiejkolwiek innej osoby, procedura taka powinna zostać przeprowadzona w sposób określony prawem naszego kraju (...). Dana osoba powinna zwrócić się do prezydenta, uznać swoją winę i złożyć wniosek o podjęcie takiej decyzji _ - oznajmił Miedwiediew w wywiadzie dla prasy włoskiej.
Chodorkowski i jego partner biznesowy Płaton Lebiediew odsiadują kary ośmiu lat więzienia za przestępstwa finansowe. Zostali skazani w roku 2005 po procesie postrzeganym powszechnie jako umotywowany politycznie.
Teraz Prokuratura Generalna Rosji oskarża dwóch biznesmenów m.in. o to, że działając w zorganizowanej grupie przestępczej zagarnęli w 1998 roku, a następnie zalegalizowali akcje spółki Wostocznaja Nieftianaja Kompania na sumę 3,6 mld rubli (103,5 mln dolarów).
Nawiązując do okoliczności swego aresztowania w 2003 roku Chodorkowski, były najbogatszy człowiek w Rosji, przyznał, że był _ zbyt naiwny _, ale nie żałuje swego ówczesnego zachowania. _ Sądziłem, że w tym kraju istnieją już instytucje demokratyczne i prawne. Jak widać, myliłem się. Ale nie mogłem postąpić inaczej. Gdybym mógł cofnąć czas, zachowałbym się tak samo _ - zaznaczył.