CBA nie przyłożyło się do akcji, której pokłosiem jest tzw. afera hazardowa - taką tezę, zdaniem Sławomira Neumanna (PO), potwierdza niejawne przesłuchanie sekretarza Kolegium ds. Służb Specjalnych Jacka Cichockiego; PiS zapowiada złożenie nowych wniosków.
Jacek Cichocki w trybie niejawnym zeznaje przed komisją śledczą ds. afery hazardowej. Zeznawał on już - na posiedzeniu otwartym komisji - w styczniu. Jednak wówczas nie odpowiedział na niektóre pytania, zasłaniając się tajemnicą.
W przerwie przesłuchania Neumann powiedział dziennikarzom, że zeznania Cichockiego potwierdzają teorię, że CBA _ nie przyłożyło się do akcji _, której pokłosiem jest tzw. afera hazardowa.
O aferze hazardowej czytaj w Money.pl
W jego opinii, materiał zawarty w analizach CBA przekazanych premierowi Donaldowi Tuskowi w sierpniu i wrześniu 2009 r. był słabo przygotowany. _ Był niekompletny, był zebrany ze ścinków różnych rozmów. Połączono wątki, po to, żeby stworzyć wrażenie - nieprawdziwe zresztą - o stratach budżetu, o zagrożeniu dla ustawy _ - powiedział poseł PO.
Dodał, że w ślad za analizami nie przedstawiono później oceny prawno-karnej i doniesienia do prokuratury wynikającego z materiału. _ To pokazuje kompletny nieprofesjonalizm Mariusza Kamińskiego w tej sprawie _ - ocenił polityk PO.
Kamiński wprowadził premiera w błąd?
Według niego, były szef CBA wprowadzał premiera, któremu przekazywał przygotowane przez Biuro analizy, w błąd. _ Pytanie, czy robił to celowo, czy zabrakło mu kompetencji? _ - mówił Neumann. Jak ocenił, nie da się udowodnić jednego z twierdzeń, które znalazły się w analizie CBA, że budżet państwa miałby stracić ok. 500 mln zł, gdyby nie rozszerzono katalogu gier objętych dopłatami.
Poseł mówił, że dopłaty nie zniknęły z ustawy, a ich wprowadzenie - jak wynika z zeznań wielu świadków nie tylko z branży hazardowej - mogło wręcz spowodować uszczerbek dla budżetu, a nie zwiększyć do niego wpływy.
Neumann zaznaczył, że biznesmeni - wymieniani w materiałach CBA dotyczących tzw. afery hazardowej - Jan Kosek i Ryszard Sobiesiak nie są rekinami branży hazardowej, bo ich udziały w tym rynku są niewielkie. _ To już jest kilka nieprawdziwych faktów zawartych w całym przedstawieniu sytuacji przez Mariusza Kamińskiego _ - powiedział poseł.
Według relacji Neumanna, Cichocki podtrzymuje swoje wcześniejsze zeznania dotyczące spotkania u premiera 14 sierpnia 2009 r., w którym poza Mariuszem Kamińskim brał on również udział.
Spotkanie to dotyczyło ustaleń CBA w sprawie tzw. afery hazardowej; Kamiński poinformował szefa rządu o rozmowach polityków PO Zbigniewa Chlebowskiego i Mirosława Drzewieckiego z biznesmenami branży hazardowej Ryszardem Sobiesiakiem i Janem Koskiem - w kontekście przygotowywanych wówczas zmian w tzw. ustawie hazardowej.
Zeznając przed hazardową komisją śledczą Mariusz Kamiński powiedział m.in., że podczas spotkania, na pytanie Tuska, jak ocenia pod kątem prawno-karnym zachowania polityków PO w tej sprawie, użył słów, że _ kodeks karny będzie miał zastosowanie _. Natomiast według premiera, który także zeznawał przed komisją, ówczesny szef CBA mówił, że będzie wprawdzie prowadzona jeszcze przez Biuro analiza prawno-karna, ale na tym etapie nie ma mowy o doniesieniu do prokuratury.
Cichocki - jak relacjonował Neumann - zwrócił uwagę na fakt, że Kamiński inaczej przedstawiał te wydarzenia na konferencji prasowej w Rzeszowie (odbyła się już po wybuchu afery), a inaczej później przed komisją. Pierwsza wersja miała być zbieżna z tym co przed śledczymi mówili premier i Cichocki. _ Kamiński później zmienił zdanie. To jest fakt, który ma potwierdzać wersje premiera i ministra Cichockiego _ - powiedział Neumann.
Jego zdaniem, niepotrzebna będzie zatem konfrontacja Tuska i byłego szefa CBA. _ _
Z kolei Beata Kempa (PiS) powiedziała, że dotychczasowe zeznania Cichockiego utwierdziły ją, a także Zbigniewa Wassermanna (PiS) w _ pewnych przekonaniach dotyczących analizy dokumentów szczególnie z zakresu kompetencji ministra Cichockiego _. _ Po uzyskaniu pewnej ekspertyzy będziemy stawiać bardzo poważne wnioski w tej sprawie _ - zaznaczyła. Nie chciała jednak mówić o szczegółach.