Jarosław Urbaniak z PO uważa, że przesłuchanie Jana Koska nie przyniosło przełomu. Zbigniew Wassermann z PiS ocenia, że pokazało sposób działania ludzi z branży hazardowej, a zdaniem posła SLD Bartosza Arłukowicza ujawniło zażyłość między nimi a politykami PO.
Hazardowa komisja śledcza przesłuchała wczoraj biznesmena branży hazardowej Jana Koska. Posłowie zdecydowali się na wyjazdowe posiedzenie na prośbę świadka, który zwrócił się o to ze względu na chorobę.
Według ustaleń CBA Kosek i inny biznesmen branży hazardowej Ryszard Sobiesiak zabiegali - w trakcie prac nad zmianami w tzw. ustawie hazardowej w latach 2008-2009 - o rezygnację z wprowadzenia dopłat do gier na automatach o niskich wygranych. Według materiałów CBA to właśnie na rzecz tych dwóch biznesmenów mieli lobbować politycy PO Zbigniew Chlebowski i Mirosław Drzewiecki.
Wiceprzewodniczący komisji Bartosz Arłukowicz jest zdania, że przesłuchanie pokazało _ jak głęboki był stopień zażyłości między politykami PO a przedstawicielami branży hazardowej _. _ Ta zażyłość była chyba większa niż to wynikało z dotychczasowych zeznań _ - powiedział Arłukowicz.
Dodał, że z zeznań Koska wynika też, że _ bardzo aktywnie próbował uczestniczyć w tworzeniu prawa hazardowego _.
Również Beata Kempa z PiS jest zdania, że przesłuchanie Koska wskazuje, jak dokładnie monitorował przebieg prac nad projektem zmian w ustawie hazardowej.
[ **
PAP/Tomasz Gzell Sobiesiak: Nie ostrzegano mnie przed akcją CBA** ]( http://news.money.pl/artykul/sobiesiak;nie;ostrzegano;mnie;przed;akcja;cba,181,0,587957.html )
Przedstawiciele prywatnej branży hazardowej - komentował jej klubowy kolega Zbigniew Wassermann - _ to ludzie, którzy znają temat i robią wszystko, by regulacje państwa nie wkroczyły za bardzo w ich interesy _.
_ - Co niepokoi, to sposoby po jakie sięgają, by swoje racje wyartykułować. Wciąganie do tego ministrów, posłów i stosowanie nieformalnych sposobów działania, którymi musi zajmować się prokuratura, to dowód na to, że są zdecydowani na wiele _ - powiedział Wassermann.
Jarosław Urbaniak zwrócił uwagę na to, że Kosek interpretując stenogramy z podsłuchiwanych przez CBA rozmów mówił, że to _ luźne rozmowy w zdenerwowaniu _. _ W emocjach panowie rozmawiają o skompromitowaniu wiceministra polskiego rządu Jacka Kapicy, szkoda tylko, że w tych emocjach mają dość precyzyjny plan. Wiedzą, jakie zarzuty trzeba postawić i komu. To jest mało wiarygodne _ - komentował Urbaniak.
Dodał, że w zeznaniach Koska są też nieścisłości, jak choćby w takich kwestiach jak znajomość z Magdaleną Sobiesiak. - _ Pani Magdalena jednoznacznie stwierdza, że nie zna pan Koska. Pan Kosek powiedział, że zna panią Sobiesiak _ - mówił Urbaniak.
_ - Pan Kosek cały czas powtarzał, że koniecznie musi zeznawać przed komisją, więc powstała atmosfera, że dzisiaj będzie coś niezwykłego i przełomowego w pracach komisji, a to się nie stało. Ci, którzy tak myśleli, po części też ja, mogą być zawiedzeni _ - podsumował Urbaniak. _ - Żadnego wielkiego przełomu nie było _ - dodał.
Według Urbaniaka Jan Kosek _ zachowywał się jak należało się spodziewać _. _ Odniosłem nawet wrażenie, że w opinii pana Koska najbardziej transparentną, krystaliczną branżą gospodarki polskiej jest hazard. Nie pasuje to chociażby do faktu, że prokuratura białostocka jednak ludziom związanym z branżą hazardową postawiła jakieś zarzuty, a celnicy zatrzymują automaty _ - ocenił poseł PO.
Franciszek Stefaniuk z PSL zwrócił zaś uwagę, że Kosek wyjaśniał mechanizm funkcjonowania dopłat do gier. _ - Kosek dał w tej sprawie definitywną wykładnię, czego nie chciał dać żaden z urzędników państwowych stających przed komisją, zasłaniając się tym, że nie znają się, że nie wiedzą o co chodzi _.