Thomas Summers, już drugi z 15 więzionych brytyjskich marynarzy, przyznał się, że naruszył irańskie wody terytorialne i poprosił irański naród o przebaczenie. Podobnie jak w środę, jego zeznania wyemitowała tamtejsza telewizja. Teheran domaga się od Londynu gwarancji, że to się więcej nie powtórzy.
_ W wyniku kryzysu ceny ropy osiągnęły najwyższy poziom od pół roku. Dzisiaj przekroczyły 66 dol. za baryłkę. Wciąż nie wiadomo, jak rozwinie się kryzys. _Rząd Iranu idzie za ciosem. Upublicznił już trzeci list do rodziny Faye Turney, jedynej więzionej kobiety. Napisała w nim, że czuje się ofiarą polityki USA i Wielkiej Brytanii.
"Nie rozumiem, dlaczego irański reżim ciągle to robi", powiedział premier Tony Blair. "To wzbudza obrzydzenie. Nikt się na to nie nabierze". W środę Londyn oznajmił, że zrywa wszystkie relacje gospodarcze z Iranem.
Kryzys związany z pojmaniem marynarzy jest kulminacją narastającego konfliktu między Iranem a Zachodem. Rada Bezpieczeństwa ONZ obłożył Teheran sankcjami za to, że odmówił zawieszenia programu wzbogacania uranu, który zdaniem większości członków rady ma zostać wykorzystany do produkcji borni jądrowej. USA i Wielka Brytania oskarżają też Iran o wspieranie ataków na ich wojska w Iraku.
_ "Myślę, że Irańczycy nie będą szli w zaparte", ocenia Robert Lowe, szef programu bliskowschodniego w londyńskim instytucie spraw międzynarodowych Chatham House. _We wczorajszym liście przekazanym brytyjskiej ambasadzie w Teheranie, irańskie MSZ domaga się gwarancji, że naruszenie jego wód terytorialnych już się nie powtórzy. List został dzisiaj upubliczniony. Nie ma w nim wcześniejszych żądań oficjalnych przeprosin.
Brytyjscy dyplomaci odetchnęli, bo to pierwsze oficjalne stanowisko Teheranu od 23 marca. Zdaniem ekspertów oznacza to, że Iran nie będzie parł bez opamiętania do konfrontacji. "Myślę, że Irańczycy nie będą szli w zaparte", ocenia Robert Lowe, szef programu bliskowschodniego w londyńskim instytucie spraw międzynarodowych Chatham House. "Większość z nich to rozsądni, umiarkowani pragmatycy i nie będą chcieli, aby konflikt wymknął się spod kontroli", powiedział w rozmowie z agencją Bloomberg.
Uwolnienia Brytyjczyków domagają się zgodnie ministrowie spraw zagranicznych Unii Europejskiej. Ich zatrzymanie nazwali "dużym błędem" Iranu.
W piątek irańska flota zatrzymała płynący pod indyjską banderą statek podejrzany o przemyt. Zatrzymano 15-osobową załogę. Wśród niej byli też żołnierze brytyjskiej piechoty morskiej. Jak twierdzi Teheran, do zdarzenia doszło na irańskich wodach terytorialnych.
Londyn momentalnie zaprzeczył, domagając się uwolnienia załogi. Twierdził, że statek płynął po wodach irackich. Działał pod auspicjami ONZ, a jego zadaniem była ochrona instalacji służących do wydobycia ropy i wychwytywanie przemytników.