Ludwik Dorn, nowo wybrany marszałek, uważa, że powinny zostać zwiększone wydatki na prowadzenie biur poselskich.
"Będę przeciwny wszelkim rozwiązaniom, które anarchizowałyby lub poważnie groziły zaanarchizowaniem procesu ustawodawczego" - zapowiedział Ludwik Dorn w "Sygnałach Dnia".
Wcześniej bronił dokonań Izby w ostatnich latach. "Wbrew pozorom, potocznym opiniom, jeśli spojrzeć na te kilkanaście lat, to Izba się profesjonalizuje. Jest coraz więcej posłów - zawodowców, którzy i żyją z polityki, ale także wiedzą, że jeśli chcą żyć z polityki dłużej, to muszą się doskonalić, kształcić. W porównaniu z latami 90. to Izba, jeśli chodzi o jakość, jest zdecydowanie lepsza" - zaznaczył Dorn, który jest posłem od 1997 r.
Pytany o to, czy zrobi porządek z takimi sprawami jak niewyjaśnione, nierozliczone wyjazdy posłów, odparł, że zajmie się tą sprawą i jest zdecydowany, by ją wyjaśnić. Jak jednak zaznaczył, "pieniądze, które posłowie dostają nie do własnej kieszeni, tylko dla biura poselskiego w przyszłym budżecie muszą zostać zwiększone".
_ Ten wzrost marszałek uzasadnił odnotowanym przez GUS 9-procentowym wzrostem płac, co powoduje konieczność zwiększenia pensji osobom zatrudnianym przez posłów w ich biurach. _W kwestii ograniczania władzy marszałka Sejmu, co postulowała m.in. LPR, Dorn odparł, że "zaszło tutaj jakieś nieporozumienie. "Jeżeli w ramach umowy wśród koalicjantów, także wśród klubów opozycyjnych pojawi się jakaś szersza zgoda, to jako marszałek nie mówię pryncypialnie, stanowczo nie, natomiast warunkiem koniecznym jest porozumienie w ramach koalicji" - relacjonował swoją wypowiedź Dorn.
LPR domaga się takich zmian w regulaminie Sejmu, aby każdy z klubów parlamentarnych miał prawo uzupełnienia o swoją propozycję porządku obrad Izby (za zgodą Prezydium Sejmu). *ZOBACZ TAKŻE: *Ludwik Dorn wreszcie marszałkiem
Podczas rozmowy w radiowej Jedynce nowo wybrany marszałek przyznał, że nie zrezygnuje do końca ze swojego kwiecistego języka, choć postara się łagodzić wypowiedzi. "Z racji specyficznej funkcji, jako marszałek w wypowiedziach na sali sejmowej, ale nie tylko na sali sejmowej, powinienem nie rezygnować z akcentów polemicznych, ale wyraźnie je tonować. Rola społeczna zobowiązuje i funkcja polityczna zobowiązuje" - powiedział Dorn.