Drugą z samobójczyń, które w ubiegłym tygodniu dokonały zamachu bombowego w moskiewskim metrze, była przypuszczalnie 28-letnia nauczycielka z Dagestanu Mariam Szarilowa - podała _ Nowaja Gazieta _, powołując się na ojca kobiety.
Rasuł Magomedow powiedział gazecie, że zdjęcie jednej z domniemanych terrorystek przedstawia najprawdopodobniej jego córkę, która zniknęła z domu dzień przed zamachem z 29 marca. Mężczyzna rozpoznał ją dzięki czerwonej chuście, w której po raz ostatni widziano ją w domu.
_ - Była religijna, lecz nigdy nie wyrażała żadnych radykalnych przekonań _ - powiedział o swojej córce Magomedow, mieszkaniec Bałachani w północnokaukaskiej republice Dagestanu.
src="http://static1.money.pl/i/galeria/214/26/s_29910.jpg"/>fot: PAP/EPA_ _[ ( http://static1.money.pl/i/glass.gif ) ] zobacz całą galerię(http://galerie.money.pl/dzien;zaloby;w;moskwie;po;zamachach;w;moskiewskim;metrze,galeria,3527,0.html)Jak dodał, niedawno służby bezpieczeństwa poinformowały go, że Mariam może być żoną islamskiego bojownika, lecz gdy ją o to spytał, zaprzeczyła. Poza tym, wciąż mieszkała w rodzinnym domu - podkreślił.
W piątek dziennik _ Kommiersant _ podał, że jedną z bomb w moskiewskim metrze zdetonowała 17-letnia Dżennet Abdurachmanowa, wdowa po Umalacie Magomedowie, islamiście zabitym przez siły rządowe w grudniu ubiegłego roku w Chasawjurcie w północnym Dagestanie.
Rosyjskie media sugerowały dotąd, że drugą terrorystką była pochodząca z Czeczenii 20-letnia Marcha Ustarchanowa, także wdowa po rebeliancie. Jej mężem miał być Said-Emin Chizrijew, którego zabito w październiku 2009 roku, gdy przygotowywał zamach na prezydenta Czeczenii Ramzana Kadyrowa.
W przeprowadzonych w miniony poniedziałek zamachach na dwóch stacjach moskiewskiego metrazginęło 39 osób, a 95 zostało rannych.