Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan próbuje pomniejszyć wrażenie jakie wywołały słowa pod adresem ormiańskiej diaspory i zapewnia, że jego rząd opowiada się za prawami człowieka.
Kilka dni temu premierostrzegł, że może deportować do 100 tys. Ormian mieszkających w Turcji bez obywatelstwa. W ten sposób zareagował na przyjęcie przez parlamenty USA i Szwecji rezolucji określających zabójstwa Ormian w imperium osmańskim podczas I wojny światowej jako ludobójstwo.
Erdogan zarzucił ormiańskiej diasporze, że stoi za wspomnianymi rezolucjami, oraz wezwał Armenię i inne rządy państw obcych, by nie ulegały temu lobby. Turcja kategorycznie odrzuca twierdzenia Armenii, że masakra Ormian była ludobójstwem i ocenia, że ofiar było znacznie mniej niż półtora miliona, o których mówi strona ormiańska.
Wielu Ormian przybyło do Turcji po trzęsieniu ziemi w Armenii w 1988 r. i podjęło tam pracę na czarno. Nikt nie zna dokładnej liczby tych nielegalnych imigrantów, ale włoski socjolog pracujący na Uniwersytecie Koc w Stambule, Fabio Salomoni, określa ją na 10 do 20 tysięcy. Jego ormiański kolega Alin Ozinian - na 13 do 15 tysięcy.
Erdogan mówił, że w Turcji żyje obecnie 170 tys. Ormian, ale tylko 70 tys. to obywatele tureccy.
Szwecja i USA uznają za ludobójstwo masakrę Ormian src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1315173900&de=1315432500&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=EURCHF&st=1&w=460&h=250&cm=0&rl=1"/>