W środę w godzinach szczytu na stacji DeKalb Avenue, na linii łączącej Bronx z Brooklinem metra wybuchł pożar. Ewakuowano 4 tys. osób. Dziesiątki doznały drobnych poparzeń i zatrucia dymem.
Pasażerowie donieśli o płonącym peronie o 18.00, kiedy metro było po brzegi wypełnione wracającymi z pracy nowojorczykami.
Podczas akcji strażacy wyłączyli zasilanie pociągów, które biegnie torami. Dzięki temu pasażerowie mogli bezpiecznie opuścić zadymiony peron.
- Czuliśmy się jak sardynki w puszce, które ktoś chce ugotować bez otwierania – opowiada agencji AP jeden z pasażerów Danilo Ignacio. Żar panujący w wagonach był nie do zniesienia.
Ogień na kilka godzin sparaliżował ruch na pięciu liniach nowojorskiego metra. Władze miasta zapewniają, że dzisiaj pociągi będą kursować jak zwykle. Wciąż nie jest znana przyczyna pożaru.