Przejazd konwoju do Syrii przebiega zgodnie z planem. Autokary dzieli już od syryjskiej granicy niecałe 100 kilometrów - informuje jadący z ewakuowanymi Polakami ksiądz Kazimierz Gajowy.
Ksiądz zapewnił, że wszystkie osoby zgłaszające chęć wyjazdu z Libanu znalazły miejsce w autokarach. Po postoju na granicy znana będzie dokładna liczba ewakuujących się Polaków. Według księdza, z nieoficjalnych danych wynika, że w konwoju jedzie ponad 200 polskich obywateli.
Autobusy są konwojowane przez miejscowe służby bezpieczeństwa oraz prywatną agencję ochrony, na co dzień ochraniającą polską ambasadę w Bejrucie.
Ewakuowani Polacy nie znają trasy przejazdu. Zależy im na tym, aby jak najszybciej wydostać się z Libanu. Jak powiedziała jedna z ewakuowanych Polek - Renata Dauk, wszyscy chcą jak najszybciej przekroczyć granicę Libanu.
"Nie zależy nam czy to będzie Syria czy Turcja. Sytuacja może się zmienić w każdej chwili", dodaje Polka.
Renata Dauk powiedziała, że ostatnia noc w ambasadzie nie upłynęła spokojnie. Izraelczycy ostrzeliwali okolice ambasady. Między innymi przekaźniki elektrowni i libańskie koszary wojskowe.