Jak nieoficjalnie ustalił "Nasz Dziennik", do dziś takie dokumenty celem weryfikacji przedłożyło około 1400 żołnierzy likwidowanych WSI. Esbecy i osoby, które w ramach peerelowskich służb specjalnych przyczyniały się do utrwalania reżimu komunistycznego, to nie jedyna grupa osób mająca zamkniętą drogę do kariery w nowo powstałych służbach wywiadowczych.
Wszyscy dotychczas służący w WSI, którzy chcieli znaleźć pracę w powstającej Służbie Wywiadu Wojskowego i Służbie Kontrwywiadu Wojskowego, do dziś musieli złożyć specjalne oświadczenie.
Ujawniają w nim, czy wiedzieli o jakimś przestępstwie WSI, czy stosowali przemoc, czy wpływali bezprawnie na władze albo prowadzili tajną współpracę z przedsiębiorcą lub dziennikarzem.
Ponadto agenci wywiadu wojskowego musieli wyznać, czy tworzyli fałszywe informacje, by ktoś był za to ścigany, i czy bezpodstawnie kogoś pomawiali. Chodzi tutaj przede wszystkim o tworzenie "fałszywek" dokumentów i informacji "przecieków" do mediów mających na celu zdyskredytowanie niewygodnych politycznie osób