Samorządy Gdańska i Sopotu chcą zmienić przebieg granicy między miastami tak, by budowana wspólnie przez nie hala widowiskowa znalazła się w połowie w Gdańsku, a w połowie w Sopocie. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji odrzuciło wniosek gmin.
W piątek prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz wysłał do MSWiA list, w którym próbuje przekonaćGrzegorza Schetynędo zmiany stanowiska w tej sprawie.
_ - Odmowa ustalenia nowej granicy (...), przy rozbudzonych oczekiwaniach społecznych co do zmiany tej granicy - może podważyć zaufanie obywateli do instytucji państwowych oraz sens partnerstwa i współpracy między samorządami gdańskim i sopockim _ - napisał Adamowicz.
Zmiana przebiegu granicy związana jest zrealizowaną właśnie, na styku dwóch miast inwestycją: halą widowiskowo-sportową. Do tej budowy dołożyły się i Gdańsk, i Sopot. Dziś zdecydowana większość terenu, którego dotyczy inwestycja, znajduje się w granicach Sopotu.
Kilka miesięcy temu oba samorządy zdecydowały, że chcą granicę przesunąć tak, by połowa hali była w Gdańsku, a druga w Sopocie. W kwietniu wojewoda pomorski wysłał do MSWiA wniosek w tej sprawie.
Po zaopiniowaniu przez ministerstwo projekty zmian granic trafiają w formie projektu rozporządzenia do Rady Ministrów. Z informacji, jaką uzyskały władze Gdańska wynika, że w najnowszym projekcie rozporządzenia MSWiA negatywnie zaopiniowało wniosek Gdańska i Sopotu.
| SKĄD POMYSŁ NA WSPÓLNĄ HALĘ |
| --- |
| Idea budowy hali widowiskowo-sportowej, narodziła się na początku lat 90. W 2005 roku rozpoczęto prace ziemne, a dwa lata później - budowę samego obiektu. Ma on być gotowy do końca tego roku. Hala pomieści 15 tys. widzów. Wokół niej powstaną też parkingi na 1200 aut. Koszt inwestycji to 341 mln zł. Na tę sumę złożyły się dotacje z Ministerstwa Sportu i funduszy europejskich oraz wkład obu gmin. |