Grecki rząd omawiał kwestię zreformowania stojącego na skraju bankructwa systemu emerytalnego, tymczasem greckie związki zawodowe zapowiedziały na środę protest przeciwko planowanym działaniom oszczędnościowym.
Na zdjęciu premier Grecji, Jeorjos Papandreu.
Socjalistyczny rząd pragnie przyspieszyć kroki zmierzające do uspokojenia rynków i partnerów w Unii Europejskiej (UE), którzy apelowali do Aten o uporanie się z kryzysem.
Deficyt budżetowy Grecji ponad czterokrotnie przekracza dozwolony w UE limit. Rząd poinformował, że jako część wspieranego przez UE planu obniżenia deficytu studiuje propozycję podniesienia wieku emerytalnego z 61 do 64 lat do roku 2015.
ZOBACZ TAKŻE: Grecja ma wyjść z kryzysu pod specjalnym nadzorem
Minister pracy i ubezpieczeń społecznych Andreas Lowerdos powiedział, że jeśli system emerytalny nie zostanie zreformowany, załamie się w ciągu pięciu lat. Nowa ustawa w tej sprawie ma całkowicie zreorganizować system, by działał w nadchodzących dekadach - powiedział minister.
_ - Kończymy z wcześniejszymi emeryturami, kończymy z klientelizmem _ - powiedział Lowerdos.
Rządowy plan oszczędnościowy uwzględnia wcześniejsze obietnice zmniejszenia wydatków na świadczenia społeczne, zreformowania systemu podatkowego i redukcji funduszu płac w sektorze publicznym. Jednak zarówno władze unijne, jak i ekonomiści wskazują, że może to nie wystarczyć i Grecja będzie musiała wzorem Irlandii dodatkowo zacisnąć pasa.
Program oszczędnościowy nie podoba się potężnym związkom zawodowym, które zwołały na środę strajk ogólnokrajowy.