Polska zastanawia się nad zwiększeniem kontyngentu, który ma zostać wysłany do Czadu.
Według Beaty Pęksy z departamentu bezpieczeństwa międzynarodowego MSZ, z taką propozycją wystąpiła Francja. Pęksa podkreśliła jednak, że na razie nasz rząd zastanawia się, czy Polskę stać na taki wysiłek.
Wczoraj szef francuskiego MSZ Bernard Koucher powiedział w Luksemburgu, że to Polska zgłosiła do misji w Czadzie nie - jak mówiono na początku - 150 żołnierzy, a 350.
_ O tym, że nasz kontyngent ma liczyć 150 ludzi, mówił w ubiegłym tygodniu minister obrony narodowej. Aleksander Szczygło _
Bez względu na to, ilu żołnierzy pojedzie na pogranicze Czadu i Sudanu, polscy eksperci zwracają uwagę, że unijna misja powinna - oprócz militarnej obecności w Afryce - skupić się także na innych aspetkach tej sprawy.
Beata Górka-Winter z Polskiego Instytytu Spraw Międzynarodowych uważa, że powodzenie misji zależy od szerszego spojrzenia na sprawę konfliktu w tym rejonie świata.
Górka-Winter przypomniała, że sytuacja polityczna w Sudanie jest bardzo skomplikowana. Zagrożone jest główne porozumienie pokojowe podpisane w 2005 roku pomiędzy Północą a Południem kraju.
Kilka dni temu - co podkreśliła ekspert z PISM - główne ugrupowanie z Południa zawiesiło uczestnictwo w tym porozumieniu. "W samym Darfurze około 22 grup rebelianckich działa na tamtym obszarze" - podkreśliła Górka-Winter.
ak podkreśliła ekspert z PISM, Rada Bezpieczeństwa ONZ powinna przede wszystkim wypracować jednolite stanowisko co do sprawy sudańskiej. Instytucja ta - jako jedyna - może bowiem wywrzeć presję na sudański rząd, chociażby nakładając na niego sankcje.