Wraz z wycofaniem naszych wojsk z Iraku zabierzemy do Polski Irakijczyków, którzy pomagali nam podczas misji - czytamy w dzienniku "Polska".
Według wstępnych szacunków Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych, do Polski mogłoby trafić 20-30 Irakijczyków. To osoby, które pracowały na rzecz polskiego kontyngentu jako tłumacze, przewodnicy lub informatorzy służb wywiadowczych. Wraz z nimi przyjechaliby również członkowie ich rodzin - żony oraz dzieci. Przeprowadzenie operacji jest konieczne głównie z powodu grożącego żołnierzom niebezpieczeństwa.
Zdaniem eksperta wojskowego, Michała Fiszera, dla terrorystów osoby współpracujące z Polakami to zdrajcy, których za kolaborację z okupantem należy karać śmiercią.
Sprawą przyjazdu Irakijczyków nad Wisłę zajmuje się specjalny zespół złożony z urzędników kilku resortów, między innymi obrony narodowej, spraw zagranicznych, spraw wewnętrznych i administracji, oraz przedstawicieli Sztabu Generalnego.
Według informacji dziennika "Polska", urzędnicy są zgodni, że Irakijczyków, którzy przyjadą do Polski, trzeba otoczyć kompleksową opieką - zapewnić im mieszkania, pracę i opiekę medyczną. To pierwsza tego typu operacja polskiego wojska- przypomina "Polska". Jej koszty są jeszcze nieznane. Rząd dopiero szuka pieniędzy na ich pokrycie.