Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Irakijczyk 13 godzin protestował na maszcie

0
Podziel się:

20-letni Irakijczyk wspiął się na maszt telekomunikacyjny w stolicy Sudanu, Chartumie, i spędził tam 13 godzin w ramach protestu.

20-letni Irakijczyk wspiął się na maszt telekomunikacyjny w stolicy Sudanu, Chartumie, i spędził tam 13 godzin. Chciał w ten sposób zaprotestować przeciwko decyzji oenzetowskiej agencji do spraw uchodźców, która nie zgodziła się na jego wyjazd do Kanady.

Heszam Faleh wspiął się na 30-metrowy maszt wyposażony w kanadyjską flagę, butelkę wody i kapelusz chroniący go przed palącym słońcem - relacjonowała jego żona. Na ziemię wrócił po ponad 13 godzinach i sam oddał się w ręce sudańskiej policji.

Uchodźczyni z Erytrei Samira Jussef, 20-letnia żona desperata,
powiedziała, że jej mąż uciekł z Iraku w 2003 roku, po wkroczeniu
Amerykanów do Bagdadu. Poprzez sudańskie biuro Wysokiego Komisarza
ONZ ds. Uchodźców (UNHCR) ubiegał się o przesiedlenie do Kanady.

Oboje małżonkowie otrzymali - w odstępstwie zaledwie kilku dni - odmowne odpowiedzi. Jak wyjaśniła Samira, mąż wspiął się na maszt, żeby "zwrócić uwagę na swój problem".

Protest Heszama obserwowały tłumy gapiów. Jak relacjonowała agencja Reutera, w pewnym momencie zdjął koszulę i obwiązał wokół szyi niebieską linę, w geście przypominającym próbę samobójstwa.

Przedstawiciel UNHCR w Sudanie Chrysantus Ache powiedział, że Faleh nie ma statusu uchodźcy.

Według ONZ, około 2 mln Irakijczyków musiało zmienić miejsce zamieszkania w kraju, a wielu przebywa w sąsiednich krajach, m.in. w Syrii i Jordanii.

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)