Dyplomata został wyrzucony z W. Brytanii w związku z fałszowaniem brytyjskich paszportów wykorzystanych w zamachu na bojownika Hamasu. Prawdopodobnie był rezydentem Mosadu i pracował w ambasadzie Izraela w Londynie.
Na jego miejsce przyjedzie inny przedstawiciel izraelskiej agencji wywiadowczej.
Dyplomata został wydalony w wyniku śledztwa w sprawie wykorzystania 12 fałszywych brytyjskich paszportów przez zabójców członka radykalnego palestyńskiego ugrupowania Hamas w Dubaju 20 stycznia. Jak oświadczył brytyjski minister spraw zagranicznych David Miliband, śledczy mają _ istotne powody, by wierzyć, że Izrael był odpowiedzialny _ za sfałszowanie paszportów.
Po wystąpieniu szefa brytyjskiego MSZ ambasador Izraela w Londynie Ron Prosor powiedział, że jego kraj _ jest zawiedziony decyzją brytyjskiego rządu _, ale potwierdził, iż Izrael chce utrzymywać bliskie relacje z Wielką Brytanią.
Przedstawiciel Izraela, na którego powołuje się AFP, podkreślił, że jego kraj nie zamierza zastosować retorsji wobec Wielkiej Brytanii. - _ Priorytetem jest przede wszystkim uspokojenie sytuacji _ - powiedział.
Według izraelskiego radia publicznego i dziennika _ Jedijot Achronot _, wydalony dyplomata zostanie wkrótce zastąpiony przez innego pracownika Mosadu.
Radio zacytowało również anonimowego wysokiego rangą izraelskiego urzędnika, krytykującego Wielką Brytanię. - _ Decyzja dotycząca wydalenia jest przede wszystkim polityczna ze względu na zbliżające się majowe wybory parlamentarne w Wielkiej Brytanii. Minister spraw zagranicznych David Miliband, który od dawna prowadzi antyizraelską politykę, chce w ten sposób zmobilizować głosy muzułmanów _ - ocenił.
Izraelski wywiad oskarżany jest przez władze Dubaju o zabójstwo członka Hamasu Mahmuda al-Mabhuha. Zidentyfikowano 27 podejrzanych członków grupy, która dokonała zabójstwa. Aby dostać się do emiratu użyli oni sfałszowanych europejskich i australijskich paszportów. Izrael odmawia komentarzy w tej sprawie.