Demonstracje przeciw niepodległości Kosowa odbyły się w miniony weekend w kilku miastach w Kanadzie. Setki Kanadyjczyków serbskiego pochodzenia protestowały przed konsulatami amerykańskimi przeciw, jak to określili, _ nielegalnej secesji Kosowa od Serbii _.
Rząd Kanady nie zajął dotąd stanowiska w sprawie Kosowa. W Montrealu demonstranci głośno potępili takie państwa jak USA, Francję czy Niemcy za poparcie Kosowa. Serbscy imigranci nie ukrywali wrogości wobec Albańczyków. Blisko tysiąc osób pikietowało konsulat amerykański w Vancouver. Tłum skandował: _ Kanado, pomóż Serbii! _
ZOBACZ TAKŻE:
Największa demonstracja odbyła się w Toronto. Ponad dwa tysiące osób przemaszerowało ulicami miasta do konsulatu USA. Organizatorzy protestu wezwali rząd Kanady do nieuznania niepodległości Kosowa. Jak mówili poparcie dla Kosowa byłoby pogwałceniem prawa międzynarodowego i kanadyjskich standardów, oraz zagroziłoby jedności kraju.
Policja nie dopuściła protestujących pod konsulat amerykański. W obawie przed aktami przemocy otoczono budynek metalowymi barierkami. Bezpieczeństwa pilnowali także policjanci na koniach.