Zdaniem partii, dzięki temu rozwiązaniu mniej pijanych kierowców zdecyduje się zasiąść za kółkiem.
"Wśród wielu kierowców wciąż panuje, niestety, błędne przekonanie, że jeśli np. piło się wieczorem, to rano jest się już trzeźwym, albo iż po małym piwie można bez ryzyka zasiąść za kierownicą" - mówi "Życiu Warszawy" poseł LPR Arnold Masin.
Dodaje, że gdyby na wyposażeniu każdego samochodu znajdował się alkomat, wielu tak myślących kierowców przekonałoby się, iż jest w błędzie. Nie usiedliby za kółkiem, obawiając się, że spowodują wypadek lub stracą samochód za jazdę po pijanemu. Poza tym przed sądem nie mogliby się już tłumaczyć, że nie wiedzieli, iż są pijani - mówi Masin.
Poseł zapowiada, że zwróci się do ministra z sugestią, by ten wpisał alkomat na listę obowiązkowego wyposażenia pojazdów. Resort transportu na razie sprawy nie komentuje.