Dowódca amerykańskiej bazy lotniczej Manas pod Biszkekiem, stolicą Kirgistanu, płk Christopher Bence poinformował, że rozpoczęto ewakuację bazy.
_ - Rozpoczęliśmy operację wysyłania sprzętu do innych miejsc _ - powiedział podczas ceremonii przejmowania dowództwa bazy.
Zapytany, czy siły amerykańskie opuszczą bazę, dodał: _ 18 sierpnia, zgodnie z prośbą rządu Kirgistanu _.
Kirgiskie władze ogłosiły na początku roku zamiar zamknięcia bazy, najpierw dla Amerykanów, a potem dla sił międzynarodowych uczestniczących w operacji antyterrorystycznej w Afganistanie. Wcześniej uzyskały od Rosji pożyczkę w wysokości 2 mld dolarów; Rosja ma też w Kirgistanie swoją bazę.
Biszkek tłumaczył decyzję m.in. tym, że Amerykanie nie chcą płacić więcej za dzierżawę. Pod koniec lutego Waszyngton, który płaci Kirgistanowi 17,4 mln dolarów rocznie za użytkowanie Manasu, wyraził oczekiwanie, że utrzyma bazę, lecz _ nie za wszelką cenę _.
W miniony wtorek minister spraw zagranicznych Kirgistanu Kadyrbek Sarbajew powiedział, że jego kraj jest _ gotów do dyskusji _ na temat wykorzystania swojego terytorium do pomocy siłom koalicji. Stało się to po listownym kontakcie prezydenta Afganistanu Hamida Karzaja z jego kirgiskim odpowiednikiem Kurmanbekiem Bakijewem. Karzaj sugerował rozmowy na temat przedłużenia użytkowania bazy przez siły koalicji.
Jednak w czwartek Sarbajew zapowiedział, że jego kraj nie zmieni decyzji w sprawie zamknięcia dla sił USA bazy lotniczej Manas.