Minister Anna Kalata wydaje co miesiąc z budżetu resortu pracy kilkanaście tysięcy złotych na usługi wizażystki.
"Wprost" podaje, że w lutym, w ramach kolejnej już umowy na 11 tysięcy złotych, specjalistka będzie prowadzić szkolenie dla polityk Samooborny. Ma ono dotyczyć między innymi "łączenia sygnałów werbalnych i niewerbalnych, empatii, charyzmy, intuicji i stylizacji".
Pracownicy ministerstwa ujawniają tygodnikowi, że w rzeczywistości specjalistka robi minister makijaż, manicure i dobiera garderobę. Sama Anna Kalata broni się mówiąc, że jako minister ma prawo zadbać o swój wizerunek.
"Wprost" donosi, że umowa z wizażystką to nie wszystko. W ministerstwie pracy czeka już gotowa do podpisania umowa z firmą D'art. Spółka ma odpowiadać za komunikację społeczną, dostarczać projekty wystąpień, doradzać i szkolić. Usługi będą kosztować resort pracy 13 tysięcy złotych netto.
Tygodnik zwraca uwagę, że równolegle w strukturze ministerstwa pracuje dziesięcioosobowe biuro promocji i mediów. Są w nim zatrudnieni na etacie między innymi była prezenterka telewizyjna, Grażyna Kowalska oraz redaktor naczelny "Głosu Samoobrony", Marcin Domagała. "Wprost" ustalił, że w minionym kwartale otrzymali oni nagrody w wysokości 14 i 10 tysięcy złotych.