Szef klubu parlamentarnego PiS Marek Kuchciński powiedział we wtorek w Krośnie, że nie spodziewał się, iż były premier Kazimierz Marcinkiewicz poprze w kampanii wyborczej rywali PiS.
"Nie spodziewałem się, że Kazimierz Marcinkiewicz będzie popierał kandydatów z ugrupowań, z którymi rywalizujemy, że będzie popierał naszych rywali, naszych przeciwników w kampanii wyborczej; bez względu na to, co będzie po wyborach, czy będziemy myśleć kategoriami koalicji, czy też nie" - mówił Kuchciński podczas konferencji prasowej w Krośnie.
Marcinkiewicz zapowiedział, że choć w kampanii wyborczej nie chce opowiedzieć się ani za PiS, ani za PO, to udzieli poparcia poszczególnym kandydatom, w tym liderowi listy PO w Krakowie Jarosławowi Gowinowi oraz kandydatom PiS: senator Elżbiecie Rafalskiej i Markowi Surmaczowi.
Marcinkiewicz nie wykluczył, że pojawi się na ulotkach osób, które zwróciły się do niego w tej sprawie. Wtorkowa "Rzeczpospolita" podała, że Marcinkiewicz może też wesprzeć Radosława Sikorskiego, który startuje z listy PO w Bydgoszczy.
Zdaniem Kuchcińskiego, w postępowaniu byłego premiera "jest jakiś element poczucia niesmaku wynikający z zawodu, z braku lojalności". Przypomniał, że Marcinkiewicz "bardzo wiele" zawdzięcza PiS, premierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu i prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu.
"Niemniej Kazimierz Marcinkiewicz jest osobą znaną w tej chwili nie tylko w Polsce, samodzielnie podejmuje decyzje i ma prawo takiego wyboru dokonywać" - dodał przewodniczący klubu parlamentarnego PiS.