Iraccy zamachowcy wiedzieli, kiedy i którędy będzie jechał polski ambasador w Bagdadzie - pisze "Gazeta Wyborcza". Jej zdaniem terroryści mogli poznać rozkład dnia polskiego dyplomaty dzięki informatorom z irackiej administracji rządowej.
ZOBACZ TAKŻE:
Ambasador ranny, zginął oficer BORWedług informacji, uzyskanych przez dziennikarza gazety w Bagdadzie, przeciek mógł nastąpić w Ministerstwie Obrony Narodowej, kierowanych przez szyitów. Gazeta przyznaje jednak, że do tego rodzaju podejrzeń należy podchodzić z dystansem. Między innymi dlatego, że w Iraku trwa rywalizacja między szyitami a sunnitami i tego rodzaju donosy są na porządku dziennym.
Cień podejrzenia pada także na iracką policję i wojsko. Do zamachu doszło w pobliżu punktu kontrolnego irackiej armii. Może to oznaczać, że żołnierze przynajmniej wiedzieli o zamachu.
"Gazeta Wyborcza" powtarza domysły "New York Timesa", który napisał, że podczas ataku na polski konwój użyto pocisków EFP. Jest to broń, która wykorzystuje właściwości termiczne miedzi i jest w stanie przebić nawet pancerz o grubości 10 centymetrów.