"Chodzi o dostęp do informacji na temat personaliów czy sposobu płatności pasażerów" - pisze we wtorkowym numerze "New York Times".
Inicjatorem szerszej niż dotychczas inwigilacji pasażerów linii lotniczych jest amerykański minister Michael Chertoff odpowiedzialny za ochronę kraju. "New York Times" pisze, że Chertoff w niedawnym wywiadzie argumentował, _ Stany Zjednoczone nie mają wglądu do informacji, zawartych w międzynarodowej bazie Passenger Name Record, gdzie zapisane są szczegółowe informacje na temat każdego podróżnego, korzystającego z międzynarodowych połączeń. _iż przyjęcie takiego rozwiązania "ułatwiłoby rządowi USA nie tylko zatrzymywanie terrorystów znajdujących się już na listach poszukiwanych lecz także identyfikowanie - poprzez wgląd w dane pasażerów - osób,
mogących mieć powiązania z terrorystami".
Podobnie - kontynuuje gazeta - również europejscy przywódcy rozważają możliwość pozyskania dostępu do danych, obejmujących nie tylko nazwiska i adresy podróżnych lecz również informacje na temat ich kart kredytowych, adresów mailowych, numerów telefonów, rezerwacji hotelowych czy wynajmu samochodów. Takie dane - powiedział cytowany przez "NYT" wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Franco Frattini (odpowiedzialny za bezpieczeństwo) - "stanowiłyby ważną część całego arsenału narzędzi, jakie winny być oddane do dyspozycji przynajmniej służb bezpieczeństwa".
Zdaniem cytowanego przez gazetę eksperta Jaya Stanleya z zajmującej się prawami człowieka i swobodami obywatelskimi American Civil Liberties Union, propozycje w tej sprawie potwierdzają, że już poczynione pierwsze drobne ustępstwa w sprawie inwigilacji spowodowały lawinę dalszych działań we wszystkich kierunkach.