Dziennik dodaje, że szef działu obsługi klienta Andrzej Rosiński zebrał podpisy 15 pracowników i stanął na czele tymczasowej komisji zakładowej.
Związek chciał między innymi wywalczyć podwyżki płac i uregulować wypłaty za nadgodziny. Sprzedawcy zarabiają około 1300 złotych brutto.
Wiadomość o powołaniu "S" Rosiński ogłosił na zebraniu kierowników działów. "To była największa głupota, jaką mogliście zrobić w tej firmie" - odpowiedział mu dyrektor marketu.
Wkrótce Rosiński został zwolniony dyscyplinarnie za "ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych". Dyrektor zarzucił Rosińskiemu, że 1 września podarł skargę klientki.
W obronie zwolnionego związkowca wystąpiła już Komisja Krajowa "Solidarności".