Bez porozumienia zakończyło się kolejne spotkanie związkowców z przedstawicielami ministerstwa edukacji w sprawie podwyżek płac nauczycieli.
Przedstawiciele związków oświatowych są rozgoryczeni, bo - jak tłumaczy wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Krzysztof Baszczyński - nie przedstawiono im żadnych nowych propozycji ani nie odniesiono się do wspólnego stanowiska oświatowych związków. - _ To nie były negocjacje, lecz farsa, pod którą związki zawodowe podpisać się nie mogą _ - podsumował Baszczyński.
Związkowcy dają czas rządowi do końca lutego. Liczą też na spotkanie z premierem. - _ Na razie żądamy dialogu i rozmów. Jeśli ich nie będzie, to nasza cierpliwość się skończy i zaczniemy inaczej przymuszać rządzących do rozmowy _ - powiedział Ryszard Proksa z oświatowej Solidarności.
Wiceminister edukacji Krystyna Szumilas odpowiada, że resort już na początku negocjacji zaproponował wszystko, na co pozwala tegoroczny budżet. Zaznaczyła, że MEN ustąpił i przyjął postulat związków zawodowych dotyczący przyznania dodatków za wychowawstwo nauczycielom z przedszkoli.
ZOBACZ TAKŻE:
Związkowcy swoje postulaty o podwyżkach co najmniej o 200 złotych dla wszystkich nauczycieli przekazali w listach do kierownictwa MEN i premiera Donalda Tuska na początku lutego. Resort edukacji proponuje, by płace nauczycieli stażystów i kontraktowych wzrosły o 200 zł brutto, a mianowanych i dyplomowanych - o 185 zł brutto.
Związki chcą także, by w połowie roku rozpocząć kolejne rozmowy o jeszcze jednej podwyżce płac nauczycieli w 2008 roku.