Brytyjski minister spraw zagranicznych David Miliband uważa, że wojna w Afganistanie nie musi być _ wojną bez końca _. Nie stanie sie tak, jeśli będzie oparta na wyraźnej strategii, której wojskowe i polityczne elementy uzupełniają się i tworzą spójną całość.
_ - Nie jest to wojna prowadzona w nieskończoność, ale jej sukces musi być oparty na skoordynowaniu militarnych i cywilnych środków w ramach wyraźnej politycznej strategii _ - zaznaczył Miliband w przemówieniu wygłoszonym na forum Zgromadzenia Parlamentarnego NATO.
Pierwszym elementem strategii zakreślonej przez szefa brytyjskiej dyplomacji jest poprawa jakości rządzenia w Afganistanie, zwłaszcza na lokalnym szczeblu tak, by miejscowa ludność stawała po stronie władz w konflikcie z talibami, a nie po stronie talibów.
W tym kontekście zwrócił uwagę na inaugurację drugiej kadencji Hamida Karzaja, której termin wyznaczono na czwartek. Według Milibanda Karzaj zaproponuje Afgańczykom _ umowę społeczną _ zakładającą m.in. walkę z korupcją. Zwrócił też uwagę na znaczenie powołania w Afganistanie antykorupcyjnej agencji o szerokich prerogatywach.
_ - Druga kadencja Karzaja musi być zdecydowanie lepsza od pierwszej _ - podkreślił.
Drugim elementem strategii jest wywołanie i podsycanie wewnętrznych podziałów wśród talibów, ponieważ - jak zauważył - _ ruch partyzancki nie jest monolitem _. Miliband widzi możliwość włączenia się do życia politycznego i społecznego tych talibów, którzy do ruchu partyzanckiego wstąpili dla pieniędzy lub dlatego, że popadli w konflikt z władzą.
Ten element strategii nazywa _ reintegracją _ i wskazuje, że największa rola w jego realizacji powinna przypaść władzom lokalnym. Ministerstwo obrony zdementowało natomiast doniesienia _ Timesa _, w myśl których dla nakłonienia talibów do zmiany frontu brytyjskie dowództwo będzie ich przekupywać pieniędzmi.
Trzecim elementem strategii jest budowa stosunków dobrego sąsiedztwa między Afganistanem a jego sąsiadami: Iranem, Pakistanem i postsowieckimi republikami Azji Środkowej - tak by żaden z nich nie usiłował uzależnić go od siebie.
_ - Afganistan musi być państwem silnym na arenie międzynarodowej _ - mówił Miliband, podkreślając, że nie wolno dopuścić do tego, by Al-Kaida znów umieściła tam swoje bazy.
Ocenił, że realizacja tych elementów mogłaby umożliwić zmniejszenie natowskiego zaangażowania w Afganistanie. - _ Tak jak inni chcę powrotu brytyjskich żołnierzy, ale nie można dopuścić do tego, by przedwczesne wycofanie pozostawiło w Afganistanie próżnię, którą talibowie szybko by wypełnili _ - wskazał.
Sondaże opinii publicznej wskazują, że wojna w Afganistanie jest wśród Brytyjczyków coraz mniej popularna. W ostatnich 12 miesiącach liczba poległych tam żołnierzy brytyjskich podwoiła się, osiągając 234.