Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Milicja zatrzymała Andżelikę Borys i innych działaczy

0
Podziel się:

Chce powstrzymać ich w drodze do sądu, który rozstrzyga sprawę Domu Polskiego.

Milicja zatrzymała Andżelikę Borys i innych działaczy
(PAP/Alexey Saley)

aktualizacja 10.05

13 działaczy nieuznawanego przez władze Mińska Związku Polaków na Białorusi zatrzymała białoruska milicja. Zatrzymani to m.in. szefowa związku Andżelika Borys, szef Rady Naczelnej Andrzej Poczobut, rzecznik Igor Bancer i wiceszef Związku Mieczysław Jaśkowicz.

Jechali do Wołożyna, gdzie rozpoczyna się rozprawa w sprawie zajętego przez milicję Domu Polskiego w Iwieńcu. Bancer i Jaśkiewicz zostali przewiezieni do sądu w Grodnie. Zarzuca im się udział w nielegalnym wiecu 10 lutego przed Domem Polskim w Grodnie.

_ - Czekamy, aż dotrze nasz adwokat i będziemy się domagać, żeby nasza rozprawa odbyła się jak najszybciej. Z tego, co wiem, jest tu doprowadzany także Andrzej Poczobut _ - powiedział Bancer.

Wszyscy trzej działacze jechali do Wołożyna, gdzie o godz. 11 czasu białoruskiego (10 czasu polskiego) sąd ma zająć się sprawą Domu Polskiego w Iwieńcu. Władze białoruskie chcą go przekazać lojalnemu wobec Mińska kierownictwu ZPB ze Stanisławem Siemaszką na czele.

- _ Ludzie jadą, żeby wykazać solidarność _ - powiedziała przed zatrzymaniem Andżelika Borys.

Bancer powiedział z sądu, że jeśli nie zostaną wypuszczeni, to podejmą głodówkę. _ - Nie zgadzamy się z zarzutami i ze sposobem załatwiania spraw przez władze _ - podkreślił rzecznik związku.

Jest on zdania, że była to skoordynowana akcja. - _ To ewidentna łapanka _ - oświadczył. Jak podkreślił, wszystkich działaczy zatrzymano osobno.

Poczobut powiedział przez telefon, że został zatrzymany przez milicję jako podejrzany o napad rabunkowy w okolicach miasteczka Iwie, gdy autostopem jechał do Wołożyna.

_ - Jestem oficjalnie podejrzany o dokonanie napadu rabunkowego. Podobno mój wygląd zgadza się z rysopisem sprawcy napadu rabunkowego w Grodnie _ - mówił Poczobut, gdy milicjanci zabierali go do radiowozu.

_ - Z początku byłem zatrzymany w Grodnie, gdy jechałem samochodem. Korzystając z tego, że auto zatrzymała drogówka, wyszedłem i złapałem okazję, zanim przyjechała zwykła milicja. W rejonie Iwia namierzyli moją komórkę i ostatecznie zostałem zatrzymany. Oznajmiono, że dokonałem napadu rabunkowego, że mam podobny rysopis jak napastnik _ - opowiadał.

- _ Mieczysław Jaśkiewicz został zatrzymany przez drogówkę, gdy próbował wyjechać z Grodna inną drogą. Z Jaśkiewiczem zatrzymano jeszcze czterech działaczy ZPB, ale już ich zwolniono _ - opowiadał Bancer.

Według Poczobuta, nie ma wątpliwości, że celem milicyjnej akcji jest uniemożliwienie działaczom dotarcia do Wołożyna na rozprawę, na której władze będą chciały uprawomocnić decyzję o zabraniu Domu Polskiego działaczom z kręgu Andżeliki Borys.

W środę ponad 300 osób wzięło udział w Grodnie w wiecu w obronie Domu Polskiego w Iwieńcu, zajętego w poniedziałek siłą przez białoruską milicję. Dotąd budynek pozostawał w rękach działaczy ZPB, którzy za szefową organizacji uznają Andżelikę Borys. Władze białoruskie uważają, że legalne jest kierownictwo ZPB, na którego czele stoi Stanisław Siemaszko.

Na zdjęciu prezes Związku Polaków na Białorusi (ZPB) Andżelika Borys prezes Rady Naczelnej ZPB Andrzej Poczobut i szef grodzieńskiego oddziału ZPB Mieczysław Jaśkiewicz.

ZOBACZ TAKŻE:

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)