Nawet 500 tysięcy złotych po 9 miesiącach pracy dostali dyrektorzy w TVP zatrudnieni przez jej poprzedniego szefa Bronisława Wildsteina.
"Gazeta Wyborcza" wylicza wysokość odszkodowania, jakie TVP będzie musiała wypłacić odchodzącym z telewizji dyrektorom.
Z informacji dziennika wynika, że Wildstein zmienił kontrakty na korzystniejsze dla dyrektorów, a mniej korzystne dla TVP, gdy zaczął spodziewać się, że zostanie odwołany ze stanowiska prezesa telewizji publicznej.
W związku z tym - jak wylicza gazeta - Andrzej Mietkowski, były dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej i przyjaciel Wildsteina, dostanie 561 tysięcy złotych. Kontrakt gwarantuje mu bowiem sześciomiesięczne odszkodowanie i wypłatę rocznych poborów, jeśli nie zacznie pracować u konkurencji TVP - podaje "Gazeta Wyborcza".
_ Z informacji dziennika wynika, że Wildstein zmienił kontrakty na korzystniejsze dla dyrektorów, a mniej korzystne dla TVP, gdy zaczął spodziewać się, że zostanie odwołany ze stanowiska prezesa telewizji publicznej. _
Wcześniej Wildstein krytykował swego poprzednika Jana Dworaka za powołanie tuż przed odejściem kliku nowych kierowników. Oni jednak mieli zwykłe umowy z trzymiesięcznym wypowiedzeniem - czytamy w dzienniku.
Mietkowski odszedł, gdy na Woronicza przyszedł Andrzej Urbański - przypomina gazeta. Sam Mietkowski nie chciał potwierdzić wysokości swojego odszkodowania. Nie wykluczył też podjęcia pracy w konkurencji. Wówczas umowa o zakazie konkurencji i odszkodowanie nie będą go obowiązywać. Podkreśla też, że kontrakty podpisywane z dyrektorami za prezesury Wildsteina są standardowe.
Z kolie Marcin Mazurek, szef biura zarządu telewizji publicznej w sumie dostanie 568 tysięcy złotych, na co składa się 12-miesięczne odszkodowanie i wypłata rocznych poborów, jeśli nie zacznie pracować u konkurencji - czytamy w artykule.
Rekordzistą może być jednak Piotr Dmochowski-Lipski, dyrektor biura finansów i restrukturyzacji, także przyjaciel Wildsteina. W razie zwolnienia otrzyma od TVP 706 tysięcy złotych, na co podobnie jak u innych składa się wypłata odszkodowania i przysługująca mu roczna pensja, o ile nie pójdzie pracować do konkurencji. Na razie Dmochowski-Lipski na Woronicza pracuje - dodaje "Gazeta Wyborcza".
Telewizja Polska ani Bronisław Wildstein nie chcieli komentować informacji gazety.