Aktualizacja: 10.40
Mirosław Drzewiecki powiedział, że Ministerstwo Sportu przygotowywało zmiany, które były niekorzystne dla właścicieli automatów do gry. Były szef resortu składa zeznania przed komisją śledczą, badającą aferę hazardową.
Ponieważ na godz. 11 zapowiedziana jest specjalna konferencja prasowa premiera Donalda Tuska, przesłuchanie Drzewieckiego zostało przerwane do godz.11.30.
Według Drzewieckiego, uwagę na temat wydłużenia z 2012 do 2015 roku czasu obowiązywania rozszerzonego katalogu gier objętych dopłatami przekazał podsekretarz stanu w ministerstwie sportu 8 lipca 2008 r. na posiedzeniu Komitetu Stałego Rady Ministrów. Jako argument - mówił Drzewiecki - wskazywano konieczność zabezpieczenia realizacji drugiego etapu budowy Narodowego Centrum Sportu.
- _ Zaproponowaliśmy wydłużenie czasu obowiązywania dopłat o trzy lata. Czy takie działanie było działaniem w interesie branży hazardowej? Czy w ten sposób polepszamy czy pogarszamy jej sytuację? To jest wbrew interesom branży hazardowej, bo nie jej interesów broniliśmy _ - przekonywał były szef resortu sportu.
Jak podkreślił, uwaga dotycząca terminu obowiązywania rozszerzonego katalogu gier objętych dopłatami była podyktowana decyzją UEFA, by _ zabezpieczyć dużą powierzchnię wokół stadionu narodowego na potrzeby obsługi Euro 2012 _.
_ - Wynikało z tego, że planowane inwestycje wokół stadionu będą musiały ulec przesunięciu i nie będzie można zacząć ich realizacji do czasu zakończenia Euro i stąd propozycja wydłużenia czasu obowiązywania rozszerzonego katalogu gier objętych dopłatami _ - mówił Drzewiecki.
Jak dodał, uwaga ta została uwzględniona przez ministerstwo finansów i była to _ jedyna zmiana w projekcie zmian w ustawie hazardowej, zainicjowana przez ministerstwo sportu _.
Przypomniał też, że 18 września 2008 roku projekt zmian w ustawie o grach i zakładach wzajemnych został rekomendowany rządowi. _ - Nie wiem co się działo później i nie interesowało mnie to, bo gospodarzem ustawy było ministerstwo finansów _ - zaznaczył Drzewiecki.
POSŁUCHAJ MIROSŁAWA DRZEWIECKIEGO:
*(Dźwięk: IAR)* **
Drzewiecki to drugi, obok byłego szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego, polityk PO, który - według CBA - działał na rzecz biznesmenów z branży hazardowej, przede wszystkim Ryszarda Sobiesiaka. Obaj politycy odrzucają zarzuty.
Drzewiecki miał też - jak zeznał przed komisją śledczą były szef CBA Mariusz Kamiński - pomagać w załatwieniu córce Sobiesiaka posady w zarządzie Totalizatora Sportowego. Według byłego szefa Biura, Drzewiecki mógł być również jednym z ogniw w łańcuchu przecieku o akcji CBA dotyczącej kontaktów biznesmenów z branży hazardowej z politykami PO.
Gowin: Chlebowski i Drzewiecki powinni odejść
Z materiałów CBA wynika, że w związku z pracami nad nowelizacją ustawy hazardowej biznesmenom z branży hazardowej zależało na tym, aby nie został rozszerzony katalog gier objętych dopłatami (chodziło o gry spoza monopolu państwowego, czyli np. na automatach). Pieniądze z dopłat miały być przeznaczone na cele związane z finansowaniem przygotowań do Euro 2012.
W sprawie dopłat Drzewiecki wysłał cztery pisma do resortu finansów (który przygotowywał projekt zmian w ustawie hazardowej). Dwa w 2008 r. - w jednym z nich, (z kwietnia) stwierdził niecelowość wprowadzenia rozszerzenia katalogu gier objętych dopłatami, w drugim (z maja) opowiedział się jednak za ich wprowadzeniem.
Również w 2009 r. Drzewiecki napisał dwa razy do MF w sprawie dopłat, zmieniając zdanie w tej kwestii: 30 czerwca 2009 r. w sprawie wykreślenia dopłat z projektu i 2 września 2009 r., w którym wycofał się z wcześniejszych uwag i do decyzji ministra finansów pozostawił kwestię dopłat.