W nocy do wsi weszła grupa uzbrojonych ludzi. Napastnicy wyprowadzili wieśniaków z domów, a potem wywieźli ich w nieznanym kierunku. Ciała bestialsko zamordowanych znalazła rano policja.
_ Uprowadzeni i zamordowani to szyici, mieszkańcy wsi Imam Mansur, położonej na północny wschód od Bagdadu, niedaleko miasta Balad Ruz w irackiej prowincji Dijala. _
Natomiast w wyniku amerykańskiej akcji zginęło co najmniej 22 terrorystów i nastoletni Irakijczyk. Amerykańskie siły lotnicze wezwane przez oddział prowadzący operację na ziemi, zbombardowały m.in. zakład, w którym produkowano bomby, podkładane następnie na trasach przejazdów policji i wojska.
Zakład znajdował się w zamieszkałym głównie przez sunnitów mieście Tadżi, niedaleko dużej amerykańskiej bazy wojskowej. Na miejscu, już po nalocie, znaleziono też znaczną liczbę granatników, broni maszynowej, przeciwczołgowej i przeciwlotniczej, elementy konstrukcji ładunków wybuchowych - podają amerykańskie źródła wojskowe.
_ W Tadżi - położonym ok. 20 kilometrów na północ od Bagdadu - po nalocie doszło do bezpośredniego starcia z rebeliantami - w wymianie ognia zginęło 11 osób, w tym nastolatek. Ranna została brzemienna Irakijka. _
Z opublikowanego w sobotę w Bagdadzie komunikatu dowództwa USA wynika, że rebelianci ostrzelali zbliżających się do wytwórni żołnierzy, którzy odpowiedzieli ogniem.
Do innego zbrojnego incydentu doszło także na północ od Bagdadu - podano w komunikacie amerykańskiej armii, nie precyzując miejsca potyczki. Grupa uzbrojonych ludzi ostrzelała pojazdy wojskowe USA, prowadzące pościg za samochodem, którym jechało kilku terrorystów. Na miejscu zginęło dwunastu rebeliantów.