W wywiadzie dla "Frankfurter Allgemeine Zeitung"Donald Tuskzaproponował, by zamiast placówki upamiętniającej przymusowe wysiedlenia w Europie, ustanowić muzeum II wojny światowej.
"W takim projekcie mogłyby uczestniczyć wszystkie zainteresowane państwa (w tym Izrael i Rosja)
, zaś losy wypędzonych można by przedstawić w szerszym kontekście historycznym" - wyjaśnia Tusk.
Zdaniem premiera, placówka mogłaby powstać w Gdańsku, gdzie od ataku pancernika Schleswig-Holstein na Westerplatte rozpoczęła się II wojna światowa.
Choć w Polsce nastąpiła zmiana rządu, między Berlinem a Warszawą pozostały nierozwiązane kwestie sporne. "Jednak liczy się również ton, w jakim problemy te będą omawiane" - oznajmił Tusk deklarując jednocześnie, że nie chce tych różnic postrzegać z "okopów historii".
| Propozycja Tuska ma stanowić alternatywę wobec planów Eriki Steinbach, szefowej Związku Wypędzonych (BdV), aby utworzyć w Berlinie Centrum Przeciwko Wypędzeniom, a także wobec koncepcji niemieckiego rządu, który chce upamiętnić wysiedlenia za pomocą tzw. "widocznego znaku". |
| --- |