Lubelska prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie wpisu na blogu posła PO Janusza Palikota, w którym prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego brata nazwał _ kurduplami _. Prokuratura sprawdzała, czy doszło do znieważenia prezydenta RP. Kluczowa była opinia językoznawcy.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Beata Syk-Jankowska twierdzi, że prokurator podjął decyzje o umorzeniu śledztwa _ wobec braku znamion czynu zabronionego _ - czyli publicznego znieważenia prezydenta RP. Ponadto prokuratura uznała, że nie ma interesu społecznego w obejmowaniu ściganiem z urzędu czynu, który ma charakter zniesławienia i może być rozpatrywany w trybie prywatno-skargowym.
Syk-Jankowska dodała, że kluczowa dla prokuratury była opinia biegłego z zakresu językoznawstwa. Jej treści, jak i treści uzasadnienia decyzji o umorzeniu, prokuratura nie ujawnia, zanim nie zapoznają się z nią strony postępowania. Decyzja prokuratury jest nieprawomocna.
Palikot twierdził, że użył określenia _ kurduple _ wobec Jarosława i Lecha Kaczyńskich w odniesieniu do ich dzieciństwa, a jego intencją było pokazanie powodów ich lęków i niepewności siebie. Poseł zaznaczył, że jego wpis na blogu głównie dotyczył Jarosława Kaczyńskiego i odwołania jego wizyty w Kraśniku, a _ Lech Kaczyński był tam na doczepkę _. Powtórzył też, że zapis kodeksu karnego o karaniu za obrazę prezydenta uważa za absurdalny.
Sprawa dotyczy wpisu Palikota z 22 kwietnia ub. roku o tym, że gra _ w grę wymyśloną przez Kaczyńskich _, i _ przejmując ich metody _ usiłuje znaleźć motywację, która nimi kieruje. _ I widzę tylko tę jedną: przesłonięcie własnego tchórzostwa. Próbę wymazania kompleksów z młodości - kurdupli, przeganianych na podwórkach Żoliborza przez silniejszych kolegów, kompleksu słabosilnych, którzy respektują twarde zasady wyłącznie wobec słabszych od siebie. A kiedy nie dają sobie rady, chowają się za barykadą kobiecych spódnic lub sięgają po kaczuszkę _ - napisał poseł.