Polscy i amerykańscy negocjatorzy są zadowoleni z wyników konsultacji w sprawie ewentualnej instalacji w naszym kraju elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Cztery grupy robocze mają wypracować raport, na podstawie którego USA będzie współfinansować modernizację polskich sił zbrojnych.
Od rana w Warszawie trwały rozmowy ekspertów z polskiego ministerstwa spraw zagranicznych i z ministerstwa obrony narodowej z przedstawicielami amerykańskiej administracji.
Tematem rozmów były korzyści, jakie nasza armia może uzyskać po ewentualnej zgodzie polskiego rządu na instalację elementów tarczy antyrakietowej. Z Waszyngtonu na rozmowy przyjechało ponad 30 ekspertów wojskowych i cywilnych, specjalizujących się w kwestiach bezpieczeństwa i wojskowości.
Wiceminister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski (na zdjęciu), który jest głównym polskim negocjatorem podkreślił, że dyskusje rozpoczęły się w 4 grupach. Jego zdaniem, na przełomie czerwca i lipca na postawie ustaleń ekspertów będzie wiadomo czego Polska najbardziej potrzebuje i kto może za to zapłacić. Po zakończeniu rozmów Waszczykowski powiedział, że jest z nich zadowolony. W podobnym tonie wypowiadał się również ambasador Stephen Mull. Dyrektor biura ds. polityczno-wojskowych w Departamencie Stanu, określił dzisiejsze spotkania jako owocne.
USA chcą, żeby w naszym kraju stanęła baz z dziesięcioma wyrzutniami rakiet przechwytujących wrogie pociski. W Czechach ma stanąć radar. Jeśli rząd zgodzi się na instalację elementów tarczy, budowa bazy w Polsce potrwa kilka lat.
Powstałe w ich efekcie 4 grupy robocze mają wypracować raport, na podstawie którego USA będzie współfinansować modernizację polskich sił zbrojnych. W ramach pierwszej grupy eksperci wywiadów obu krajów dokonają analizy zagrożeń wojskowych wobec Polski związanych z ewentualnych rozmieszczeniem systemu tarczy antyrakietowej. O efektach pracy grupa ta będzie informować grupę roboczą dotyczącą spraw modernizacji wojskowej, ta z kolei zaproponuje konkretne możliwości obrony.
Kolejne grupy robocze zajmą się ustaleniem, co można kupić od Amerykanów oraz także wypracują sposoby finansowania tego przedsięwzięcia. Ambasador Stephen Mull podkreślił też, że pomoc USA dla Polski będzie długofalowa. Zaznaczył też, że jeśli rząd polski z jakiś powodów wycofa się z negocjacji, to strona amerykańska nie będzie miała do nas pretensji. Stany Zjednoczone będą musiały wtedy poszukać innej, alternatywnej lokalizacji pod budowę tarczy.