Palestyński prezydent Mahmud Abbas zamroził rozmowy z radykałami z Hamasu w sprawie utworzenia rządu jedności narodowej w Autonomii Palestyńskiej.
Palestyńskie źródła twierdzą, iż powodem takiego kroku było stanowisko Hamasu, który odmówił uznania w jakiejkolwiek formie obowiązujących obecnie porozumień z Izraelem.
Decyzja o powołaniu nowego rządu jedności narodowej była wynikiem porozumienia, sfinalizowanego na początku września przez prezydenta Abbasa i Ismaila Hanije, premiera powstałego po styczniowych wyborach gabinetu Hamasu.
W skład nowego rządu jedności miał wchodzić Hamas i rywalizująca z tym ugrupowaniem prezydencka partia Fatah. Inne radykalne ugrupowanie palestyńskie - Islamski Dżihad - zapowiedziało, że jakkolwiek nie wejdzie do nowego gabinetu, w razie rozejmu z Izraelem "będzie działać na zasadach jedności" z gabinetem palestyńskim.
Obecny impas - pisze agencja Reutera - może przekreślić działania na rzecz przełamania izolacji przez Zachód Autonomii, rządzonej przez radykałów z Hamasu, a także przywrócenia wstrzymanej po styczniowych wyborach bezpośredniej pomocy państw zachodnich dla rządu palestyńskiego kierowanego przez Hamas.
Negocjacje w sprawie rządu jedności - powiedział cytowany przez Reutera doradca Abbasa, Ahmad Abdel-Rahman - pozostaną zamrożone co najmniej do czasu powrotu prezydenta Mahmuda Abbasa z planowanej w tym tygodniu podróży do USA, gdzie weźmie udział w sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ.
W czasie pobytu w Nowym Jorku, w środę Abbas ma spotkać się z prezydentem USA. George W.Bush już wcześniej deklarował, iż Waszyngton nie poprze palestyńskiego rządu jedności, w skład którego wchodziłby Hamas, uznawany oficjalnie przez USA za organizację terrorystyczną.