aktualizacja 18.50
Palikot sam się ukarał. Zadeklarował, że do 24 marca - czyli do zakończenia głosowania w prawyborach w PO - nie będzie się wypowiadał na ich temat.
_ - Na bardzo twardy, kategoryczny wniosek i prośbę obu kandydatów: marszałka Bronisława Komorowskiego i ministra Radosława Sikorskiego odstąpiliśmy od wymierzenia jakiejkolwiek kary ze względu na dobro Platformy i dobro prawyborów. Trzeba wierzyć, że wszystko będzie w porządku _ - powiedział poseł PO Sławomir Nowak.
Podkreślił, że zarząd PO podzielił zastrzeżenia i uwagi komisji prawyborczej o ponadstandardowym zachowaniu Janusza Palikota i przekroczeniu wewnętrznych reguł prowadzenia kampanii prawyborczej w PO.
_ - Tego rodzaju wypowiedzi szkodzą prawyborom w PO, szkodzą obu kandydatom i samej Platformie Obywatelskiej. Liczymy, że więcej taka sytuacja nie będzie miała miejsca _ - oświadczył poseł Platformy.
Nie brakowało jednak takich, którzy oczekiwali kary.Jeden z członków zarządu PO - który zebrał się dziś, by zdecydować, co z niepokornym posłem - powiedział nieoficjalnie, że odpowiednią karą dla Palikota byłoby zawieszenie go w prawach członka Platformy.
Komisja odpowiedzialna za przebieg prawyborów w PO zarekomendowała zarządowi partii wyciągnięcie konsekwencji dyscyplinarnych wobec Palikota. Komisja nie wskazała, o jaką karę może chodzić.
Cała sprawa jest pokłosiem poniedziałkowego wpisu Palikota na blogu. Poseł PO napisał w nim, że _ choć obaj (Radosław Sikorski i Bronisław Komorowski) są formalnie kandydatami Platformy, to w sensie merytorycznym i politycznym jest to wybór pomiędzy kandydatem PO (Bronisław Komorowski) i kandydatem PO-PiS-u (Radek Sikorski), a może nawet PiS-u _.(PAP)