Pracownice Najwyższej Izby Kontroli, które urodziły dziecko, zostały w szczególny sposób uhonorowane przez prezesa Izby - pisze "Życie Warszawy".
Dziennik podaje, że nagroda wynosi 5 tysięcy złotych. Pracownicy NIK twierdzą, że jest to ukryta forma "becikowego". Uważają również, że pomysł byłby wart pochwały gdyby nie to, że nagrody specjalne są przyznawane za poród, a nie wyniki w pracy.
ZOBACZ TAKŻE:href="http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/firmy;zaczna;tworzyc;zlobki;i;przedszkola,0,0,241408.html">Firmy będą tworzyć żłobki i przedszkola?
"Mirosław Sekuła ma co roku do swej dyspozycji pulę środków na nagrody specjalne" - pisze "Życie Warszawy". Są one uznaniowe, więc tylko prezes NIK decyduje, komu je dać.
Dziennik pisze, że zgodnie z tą praktyką takie nagrody dostają inspektorzy za wyróżniające wyniki w pracy i szczególne osiągnięcia.
Gazeta podaje, że pracownice, które zostały matkami w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy, dostały po 5 tysięcy złotych premii.