Państwowa Komisja Wyborcza twierdzi, że spłacanie przez obcokrajowca kredytu zaciągniętego przez partię polityczną na kampanię wyborczą jest naruszeniem ustawy o partiach politycznych. Konsekwencją może być nawet grzywna do 100 tys. zł.
PKW zajęła stanowisko po doniesieniach medialnych,jakoby partia Libertas Polska chciała zaciągnąć na kampanię wyborczą do europarlamentu kredyt w banku - jego zabezpieczeniem miałby być majątek irlandzkiego multimilionera Declana Ganleya(na zdj.).
Wiceprezes Libertas Polska Daniel Pawłowiec oświadczył, że Ganley nie będzie _ żyrował _ kredytu dla tej partii.
PKW w swoim oświadczeniu powołując się na przepisy ustawy o partiach politycznych (art.25 ust.1-3) podkreśla, że jedynie obywatele polscy mogą przekazywać partii środki finansowe i wartości niepieniężne. Ustawa zabrania przyjmowania przez partie polityczne pieniędzy od cudzoziemców.
Przepisy prawa jednak nie regulują jednoznacznie kwestii, kto nie może zabezpieczać kredytu zaciągniętego przez partie polityczną.
Konstytucjonalista Piotr Winczorek mówił, że w tej sprawie nie ma przepisów, _ a zasada ogólna jest taka, że to co nie jest zakazane, jest dozwolone _.
PKW wyjaśnia, że spłacanie kredytu partii politycznej przez obcokrajowca będzie traktowane jako przekazanie tej partii środków finansowych.
_ - W konsekwencji rozpoczęcie spłaty kredytu za partię polityczną przez podmiot nieuprawniony do przekazywania partii środków finansowych stanowi naruszenie art. 25 ustawy o partiach politycznych _ - czytamy w oświadczeniu.
Skutkiem takiego działania - jak podkreśla komisja - może być odrzucenie przez PKW sprawozdania finansowego partii, oraz przepadek na rzecz Skarbu Państwa korzyści majątkowej przekazanej partii, lub jej równowartości, jeśli korzyść majątkowa została przyjęta, zużyta lub utracona.
PKW zwraca także uwagę, iż osobom przekazującym partii politycznej, albo przyjmującym w imieniu partii środki finansowe lub wartości niepieniężne od cudzoziemców, grozi grzywna w wysokości od 1000 do 100 tys. złotych.
