Sytuacja podobna jest do tej powstałej po publikacji karykatur proroka Mahometa w jednej z duńskich gazet.
We wtorek na uniwersytecie w Ratyzbonie w czasie wykładu papież przytoczył słowa bizantyjskiego cesarza na temat dżihadu.
Muzułmańsyc duchowni i politycy poczuli się dotknięci krytyką ich religii. Na ulice wielu miast w krajach islamskich wyszły protestujące tłumy. **
W sobotę papież wydał oświadczenie, w którym wyraził ubolewanie. Ale napięcie nie maleje. Palestyńskie bojówki podpaliły w niedzielę dwa kościoły na Zachodnim Brzegu Jordanu.
Irackie władze poleciły w niedzielę siłom bezpieczeństwa wzmocnienie ochrony kościołów i innych miejsc kultu chrześcijańskiego w Bagdadzie.
Specjalne środki bezpieczeństwa zostały przedsięwziete w Watykanie. W czasie spotkania z wiernymi na południowej modlitwie papieżowi w Castel Gandolfo towarzyszyły wzmocnione środki bezpieczeństwa.
W czasie modlitwy Benedykt XVI powiedział, że jest bardzo zasmucony z powodu reakcji na fragmenty jego przemówienia na temat islamu, wygłoszonego w Ratyzbonie.
Papież stanowczo podkreślił, że przytoczył słowa ze średniowiecznego tekstu, który w żadnym razie nie odzwierciedla jego myśli.
"Jestem bardzo zasmucony z powodu reakcji, jakie wywołał krótki fragment mojego przemówienia na Uniwersytecie w Ratyzbonie, uznany za obraźliwy dla wrażliwości wierzących muzułmańskich, gdy tymczasem chodziło o cytat ze średniowiecznego tekstu, który nie wyraża w żaden sposób moich osobistych myśli. Wczoraj ksiądz kardynał sekretarz stanu ogłosił w związku z tym oświadczenie, w którym wyjaśnił autentyczny sens moich słów. Mam nadzieję, że uspokoi to serca i wyjaśni prawdziwy sens mojego przemówienia, które w całości było zachętą do otwartego i szczerego dialogu przy wielkim wzajemnym poszanowaniu. Takie było znaczenie przemówienia!" - powiedział papież.