Zwycięstwo Sarkozy'ego cieszy polskich polityków centrowych i prawicowych. Z wyniku wyborów mniej cieszy się nasza lewica.
Za Sarkozym był minister obrony narodowej. Aleksander Szczygło powiedział, że Nicolas Sarkozy ma jasno określone i zdecydowane poglądy. "Nie jest ogarnięty fobią antyamerykańską i nie ulega urokowi Rosji Putina, jak niektórzy politycy zachodnioeuropejscy" - mówił Aleksander Szczygło.
ZOBACZ TAKŻE:Sarkozy następcą Chiraca
Również Bronisław Komorowski z PO zwraca uwagę, że wygrana Nicolasa Sarkozy'ego jest szansą na zmianę francuskiej polityki zagranicznej. Bronisław Komorowski podkreśla, że w polityce francuskiej kończy się epoka Jacquesa Chiraca, w której dominowało myślenie w kategoriach "bliskiej zażyłości" z Rosją.
Eurodeputowany Samoobrony Ryszard Czarnecki określił Nicolasa Sarkozy'ego jako "poważnego partnera", który "chodzi po ziemi a nie buja w obłokach jak jego kontrkandydatka. Czarnecki zwraca też uwagę na dobre kontakty Sarkozy'ego z Ludwikiem Dornem. Przypomniał niedawne spotkanie Sarkozy'ego z marszałkiem polskiego Sejmu.
Z kolei Ryszard Kalisz z SLD uważa, że dla Polski lepiej byłoby, gdyby francuskim perezydentem została Segolene Royal. Według niego Sarkozy będzie robił wszystko wszystko w interesie "wielkiej Francji". Poza tym - według Kalisza - Sarkozy ma mniejszy szacunek mniejszości narodowych. "Niedawne zamieszki o tym świadczą" - mówił polityk SLD.
Według pierwszych wyników sondażowych Nicolas Sarkozy dostał 53 procent głosów i pokonał swoją kontrkandydatkę socjalistkę Segolene Royal.