„System lustracji w Polsce jest niesprawiedliwy i niewydolny” – uważają posłowie Platformy Obywatelskiej i przedstawiają, co trzeba w nim zmienić.
Zdaniem Platformy nowa lustracja powinna opierać się na dwóch zasadach: jawności wszystkich dokumentów, które znajdują się w zasobach Instytutu Pamięci Narodowej dotyczących osób publicznych - co zdaniem Sławomira
Nitrasa z PO ograniczy tzw. dziką lustrację oraz prawo osoby lustrowanej do procesu lustracyjnego.
Każdy, kto będzie chciał pełnić funkcję publiczną będzie musiał złożyć do IPN wniosek o wydanie zaświadczenia lustracyjnego i upublicznienie zasobów archiwów go dotyczących. IPN wydawałby takie zaświadczenia (zawierałoby ono informacje o zasobach Instytutu) bez dokonywania jakiejkolwiek oceny dokumentów. „Automatycznie po wydaniu tego zaświadczenia „każda osoba w Polsce będzie miała dostęp do wszystkich materiałów zgromadzonych w IPNie, a dotyczącej tej osoby publicznej” – dodaje Nitras.
Te osoby, które nie będą zgadzały się z wydanym zaświadczeniem, bądź zawartością teczki będą mogły wystąpić do Sądu Lustracyjnego ze skargą.
„Chcemy, żeby to sąd ostatecznie decydował, na wniosek osoby lustrowanej,
czy dokumenty zgromadzone na tę osobę są prawdziwe, czy nie doszło do jakiś przekłamań, czy nie chodzi o inną osobę o podobnym imieniu i nazwisku” – mówi Sławomir Nitras i dodaje, że do czasu zakończenia procesu upublicznienie dokumentów zostaje zawieszone.
Platforma chce również uporządkować katalog osób, które podlegają lustracji. „Uporządkowanie w pewnym stopniu oznacza rozszerzenie tego katalogu” – mówi Nitras. Platforma nie wyklucza rozszerzenie tego katalogu na pracowników naukowych i dziennikarzy.
Projekt może wejść w życie prawdopodobnie już we wrześniu.