Komentatorzy w USA zastanawiają się, czy śmierć senatora Edwarda Kennedy'ego, wybitnego legislatora i idola Demokratów,wpłynie na losy reformy ochrony zdrowia - sztandarowego projektu administracji prezydenta Baracka Obamy.
Demokratyczni politycy mają nadzieję, że zgon Kennedy'ego - który był osobiście głęboko zaangażowany w sprawę reformy zmierzającej do objęcia ubezpieczeniami medycznymi wszystkich Amerykanów - zmobilizuje jego partię i doda jej sił do walki o reformę z Republikanami.
Republikanie w ostatnich tygodniach zepchnęli administrację i Demokratów do defensywy, atakując rządowy plan jako próbę wprowadzenia _ socjalistycznej _ opieki zdrowotnej.
W kampanii na rzecz reformy demokratyczni działacze rzucili w tych dniach hasło _ Win One for Teddy _ - Wygraj dla Teda (jak nazywano poufale senatora). Jest to nowa wersja głośnego w latach 80. sloganu Republikanów, nawiązującego do powiedzenia ówczesnego prezydenta Reagana: _ Win One for the Gipper _, wzywającego do poparcia inicjatyw legislacyjnych tego prezydenta.
Gipper to przydomek Reagana, który jako aktor grał w filmie futbolistę George'a Gippa - Gippera.
_ - Ted chciał przede wszystkim, abyśmy podwoili nasze wysiłki na rzecz osiągnięcia reformy _ - powiedział demokratyczny kongresman David Obey, przewodniczący Komisji Przydziału Środków Budżetowych Izby Reprezentantów.
Obserwatorzy przypominają jednak, że śmierć Kennedy'ego, majacego ogromny autorytet w Kongresie, jest ogromną stratą dla Demokratów. Był on politykiem o rzadkich zdolnościach zawierania kompromisów z GOP, które są często niezbędne do uchwalania ustaw.
Uważa się, że w negocjacjach z GOP Demokraci będą musieli prawdopodobnie ustąpić np. w sprawie koncepcji włączenia do reformy propozycji utworzenia państwowego funduszu ubezpieczeniowego, który konkurowałby na rynku z prywatnymi firmami ubezpieczeń medycznych.
Kennedy chorował już od wielu miesięcy, ale jeszcze do wiosny przyjeżdżał specjalnie do Waszyngtonu, aby głosować nad ustawami sponsorowanymi przez Demokratów.
Do jego śmierci Demokraci mieli w Senacie większość 60 na 100 miejsc, ale kilku senatorów tej partii jest praktycznie wyłączonych z aktywnego uczestnictwa w procesie legislacyjnym. Christopher Dodd jest chory na raka, a Robert Byrd ma ponad 90 lat i coraz rzadziej pojawia się na Kapitolu.href="http://news.money.pl/artykul/usa;spory;o;sukcesje;po;kennedym,2,0,524546.html">