Sekretarz stanu USA Condoleeza Rice po przylocie do Trypolisu powiedziała, że jej wizyta w Libii dowodzi, iż Waszyngton nie ma _ stałych wrogów _.
_ - Moja wizyta (...) pokazuje też, że kiedy kraje są przygotowane do strategicznych zmian, USA są przygotowane na odpowiedź. Szczerze mówiąc nigdy nie myślałam, że kiedykolwiek odwiedzę Libię _ - powiedziała Rice.
_ - Ta wizyta potwierdza też, jak daleko zaszły stosunki amerykańsko- libijskie. I jest to początek, a nie koniec historii _ - dodała.
Podczas krótkiego pobytu, pierwszej od 1953 roku wizyty amerykańskiego sekretarza stanu USA w Libii, Rice spotka się z libijskim przywódcą Muammarem Kadafim, nazywanym niegdyś przez prezydenta Ronalda Reagana _ wściekłym psem Bliskiego Wschodu _. Rice rozmawiać z Kadafim będzie m.in. o _ poważnej _ roli Libii w uregulowaniu konfliktu w Sudanie.
ZOBACZ TAKŻE:href="http://news.money.pl/artykul/kadafi;czuje;sie;obrazony;przez;unie,24,0,347928.html">
Podróż ta jest wyraźnym znakiem ocieplenia w stosunkach amerykańsko-libijskich. Rozpoczęło się ono w 2003 roku od porzucenia przez Kadafiego programu produkcji broni masowego rażenia.
Kadafi nie raz wypowiadał się w bardzo ciepłych słowach o amerykańskiej sekretarz stanu._ - Wspieram moją kochaną czarną afrykańską kobietę. Podziwiam ją i jestem bardzo dumny, w jaki sposób wydaje polecenia arabskim przywódcom. Jestem z niej dumny, ponieważ jest czarną kobietą o afrykańskim rodowodzie _ - mówił w ubiegłym roku w wywiadzie dla stacji telewizyjnej Al-Dżazira.