aktualizacja: 14:50
Premier Donald Tusk poinformował, że prezydent zapewnił go o wsparciu podczas unijnego szczytu w Brukseli. *Szef Kancelarii Lecha Kaczyńskiego, Piotr Kownacki twierdzi jednak, że żadnych ustaleń co do Buzka nie było. *
Donald Tusk został przyjęty przez Lecha Kaczyńskiego w Pałacu Prezydenckim. Rozmowa trwała prawie trzy kwadranse.
Szef rządu powiedział, że po rozmowie z prezydentem spodziewa się - jak to określił - mówienia w Brukseli jednym głosem.
POSŁUCHAJ DONALDA TUSKA:
_ _
Premier nie rozmawiał z prezydentem o podpisaniu Traktatu Lizbońskiego.
W podobnym tonie po spotkaniu wypowiadał się szef kancelarii prezydenta. Piotr Kownacki powiedział, że Lech Kaczyński i Donald Tusk byli zgodni we wszystkich kwestiach, o których rozmawiali.
Dodał jednak, że wciąż nie ma oficjalnej kandydatury na stanowisko szefa Europarlamentu, dlatego o ewentualnym poparciu dla Jerzego Buzka będzie można mówić dopiero wtedy, gdy kandydatura zostanie zgłoszona przez Europejską Partię Ludową.
Szef kancelarii poinformował też, że podczas jutrzejszego szczytu w Brukseli będzie poruszona kwestia Traktatu Lizbońskiego, dlatego w spotkaniu weźmie udział prezydent Kaczyński.
POSŁUCHAJ PIOTRA KOWNACKIEGO:
Jak tłumaczył minister Kownacki prezydent samodzielnie ocenia, czy tematyka spotkań uzasadnia jego obecność. Prezydent i premier polecą do Brukseli osobno.
Piotr Kownacki poinformował też, że podczas telefonicznej rozmowy Lecha Kaczyńskiego z prezydentem Niemiec Horstem Koehlerem ustalono, że pierwszym krajem, do którego przyjedzie po ponownym zaprzysiężeniu, będzie Polska.
Tusk i Kaczyński mieli też rozmawiać o konferencji klimatycznej w Kopenhadze i o europejskim nadzorze nad instytucjami finansowymi.
Dwugłos w PO
Jacek Saryusz-Wolski uważa, że ewentualny wybór Jerzego Buzka na szefa Parlamentu Europejskiego pozbawi Polskę szans na szefostwo w najważniejszych komisjach parlamentarnych. Jest przekonany, że nie dostaniemy obu tych stanowisk.
_ - Musiałby się zdarzyć cud, żeby to było w naszym zasięgu _ - podkreślił Jacek Saryusz-Wolski. Jego zdaniem należy jednak walczyć o fotel przewodniczącego i nie zastanawiać się, czy stanie się to kosztem także dobrej teki gospodarczej w Komisji Europejskiej.
_ _ _ - Nadszedł czas, żeby Polska, która jest największym nowym krajem członkowskim, obsadziła stanowisko z najwyższej półki _- uważa eurodeputowany, który został szefem polskiej polskiej delegacji chadeków.
Jerzy Buzek, polski kandydat na stanowisko przewodniczącego PE, musi jednak najpierw wygrać rywalizację w grupie chadeków z Włochem Mario Mauro, a później uzyskać poparcie większości w parlamentu.
Szef UKIE Mikołaj Dowgielewicz ma nadzieję, że podczas rozpoczynającego się jutro szczytu Unii zapadną decyzje w sprawie obsady stanowiska przewodniczącego europarlamentu.
Jutro w Brukseli ma dojść do rozmowy premierów Donalda Tuska i Silvio Berlusconiego.
Szef Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej uważa, że jest wiele argumentów, które przemawiają na korzyść polskiego kandydata.
POSŁUCHAJ MIKOŁAJA DOWGIELEWICZA:
Mikołaj Dowgielewicz nie zgadza się z komentarzami, że polski rząd w zamian za poparcie dla Jerzego Buzka poświęca ważną tekę w Komisji Europejskiej.
Zdaniem ministra są to oddzielne sprawy, a Polska jako ważny kraj w Unii ma szansę i na jedno i na drugie.
Szef UKIE powiedział, że jego wypowiedź dotycząca polskiego kandydata na komisarza Unii Europejskiej została źle zinterpretowana.
Mikołaj Dowgielewicz wyjaśnił na konferencji prasowej, że nie przesądził, iż komisarzem zostanie Janusz Lewandowski. Powiedział tylko, że Polska ma trzech kandydatów, a Lewandowski jest najpoważniejszym z nich. Zdaniem Dowgielewicza, pokazuje to jasno intencję rządu, iż Polska chce otrzymać w Komisji Europejskiej ważne stanowisko związane z gospodarką.
PO nie ma w tej sprawie poparcia koalicjanta
PSL bardziej ceni sobie tekę ważnego komisarza niż reprezentatywną funkcję przewodniczącego PE.
_ - Polityka to nie pochodna sentymentów, tylko interesy. Polska musi wiedzieć, co jest jej interesem narodowym i to rozgrywać _ - mówi Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski.
Dla Żelichowskiego najważniejszym stanowiskiem w zasięgu Polaków w strukturach unijnych jest teka komisarza do spraw rozwoju regionalnego. Taka osoba mogłaby uprościć procedury dotyczące pozyskiwania i wykorzystywania środków UE tak, by Polska mogła szybciej gonić rozwinięte kraje Wspólnoty. _ - To jest najbardziej kluczowa sprawa _ - podkreśla polityk.
Innym obszarem spraw, którymi - jego zdaniem - mógłby się zajmować Polak w Komisji Europejskiej, jest przemysł.
- _ Chodzi o to _ - wyjaśnia Żelichowski - _ by nie dopuścić do egoizmów narodowościowych w sferze gospodarczej, by np. uniemożliwić Francji, która ma dużo większy budżet niż Polska, dotowanie swoich przedsiębiorstw. Komisarz musi tego dopilnować _ - tłumaczy.
Żelichowski zaznaczył, że stanowiska komisarza ds. przemysłu lub ds. rozwoju regionalnego w przeciwieństwie do szefa PE mają rzeczywisty wpływ na unijne prawo.
_ - Dobrze jest mieć i to i to, ale przecież nie jesteśmy pępkiem Europy, więc trzeba stąpać twardo po ziemi. W interesie Polski jest na pewno to, by mieć dobrego komisarza od spraw, które są istotne dla narodu _ - oświadcza szef klubu ludowców.
Lewandowski ma poparcie PiS
Według posłanki PiS Leny Dąbkowskiej-Cichockiej, europoseł PO Janusz Lewandowski jako specjalista od spraw gospodarczych jest dobrym kandydatem na unijnego komisarza. Jej zdaniem, prawdopodobnie może on cieszyć się poparciem prezydentaLecha Kaczyńskiego.
_ - Jeżeli został wybrany jako kandydat to bardzo dobrze. Powinien objąć stanowisko ważnego komisarza do spraw gospodarczych _ - oceniła Dąbkowska-Cichocka, która zasiada w sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych.
Także według posłanki PiS, wybór Lewandowskiego na stanowisko kluczowego komisarza może spowodować, że Buzek straci szanse na przewodnictwo w europarlamencie. _ Jednak cały czas istnieje szansa na wybórWłodzimierza Cimoszewiczana sekretarza generalnego Rady Europy _ - oceniła.