W ciągu trzech ostatnich tygodni w Wielkiej Brytanii wybuchło aż siedem listów-pułapek, raniąc lekko sześciu ludzi, ujawniła policja.
Opieki szpitalnej wymagało trzech poszkodowanych - poparzona kobieta i dwie osoby, które wskutek eksplozji doznały uszkodzeń słuchu.
Dotychczas policja informowała o trzech przesyłkach, które wybuchały od początku tygodnia w urzędach związanych z motoryzacją, m.in. zajmujących się rejestracją kierowców i egzekwowaniem należności za mandaty.
W poniedziałek list-pułapka wybuchł w biurze w centrum Londynu, we wtorek w Wokingham, 60 km na zachód od brytyjskiej stolicy, a w środę w Swansea w południowej Walii. W sumie w tych trzech incydentach ranne zostały cztery osoby.
Ponadto w środę rano przeprowadzono kontrolowaną eksplozję innej podejrzanej przesyłki w Portsmouth, w hrabstwie Hampshire. Seria eksplozji wywołała w mediach spekulacje, które przypisują ich autorstwo kierowcy, mającemu zatargi z policją. Inne hipotezy mówią o kampanii obrońców praw zwierząt.
Policja poinformowała, że będzie badać podobieństwa między wszystkimi zdarzeniami, ale na tym etapie nie można jeszcze powiedzieć, czy są one powiązane.