Humorysta Gérald Dahan, który lubi podszywać się podczas rozmów telefonicznych pod różne znane osoby, zadzwonił do pani Royal i rozmawiał z nią o stosunkach między Francją a Quebekiem. Komentował przy tym wypowiedź sprzed kilku dni kandydatki socjalistycznej, która powiedziała, że popiera niezależność tej prowincji od Kanady. Słowa te zostały uznane w tym kraju za ingerencję w jego wewnętrzne sprawy. By usprawiedliwić tę niezręczną wypowiedź, pani Royal powiedziała rzekomemu premierowi, że Francuzi nie mieliby nic przeciwko temu, by Korsyka odłączyła się od Francji.
Te słowa zostały uznane przez przeciwników Ségolene Royal za kolejny dowód jej niekompetencji. Nicolas Sarkozy powiedział, że jest „skonsternowany" żartami jego przeciwniczki na tak poważny temat, jakim jest Korsyka.