Za tydzień wejdzie w życie ustawa o Państwowym Zasobie Kadrowym. Zdaniem opozycji to zamach rządzących na niezależność i stabilność urzędów państwowych.
O sprawie pisze „Parkiet”. Nowe przepisy dotyczą m.in. prezesów urzędów, którzy swoje funkcje piastują w trybie kadencyjnym. Chodzi m.in. o: Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumetów, Urząd Regulacji Energetyki, KRUS, PFRON, Urząd Komunikacji Elektronicznej, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, Główny Urząd Statystyczny, Główną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad oraz ZUS.
Po wejściu w życie nowych regulacji wysocy urzednicy będą mogli zostać odwołani przez premiera. By znaleźć zastępcę, nie trzeba będzie organizować konkursów. Na miejsce odwołanego urzędnika będzie można powołać człowieka znajdującego się w politycznie lojalnym Państwowym Zasobie Kadrowym.
PiS, który złożył w Sejmie projekt ustawy o utworzeniu PZK argumentował, że zmiany mają pomóc w naprawie administracji, która ma realizować politykę budowania IV RP. Zdaniem posła Artura Zawiszy „dzisiejsza konstrukcja służby cywilnej powoduje, że urzędnicy mogą nie realizować polityki rządu, a nawet ją bojkotować”.
_ Z PZK poochodzić mają: dyrektorzy departamentów, dyrektorzy generalni i ich zastępcy, szefowie urzędów centralnych, agencji i funduszy oraz wojewodowie i ich zastępcy _PiS uważa, że nie będzie mowy o kolesiostwie. Do PZK będą mogły się bowiem dostać osoby, które co najmniej pięć lat pracowały w administracji i zdadzą egzamin organizowany przez Krajową Szkołę Administracji Publicznej. Od razu trafią tam osoby, które mają status mianowanych urzędników albo już pełnią wysokie funkcje w administracji rządowej. Co pięć lat członkowie PZK musieliby zdawać ponowny egzamin.
Opozycja ostro krytykuje nowe regulacje. Jej zdaniem zaszkodzą one sprawnemu funkcjonowaniu administracji i ułatwią obsadzanie wysokich stanowisk "kolegami" premiera.
Kto będzie pierwszy do wymiany? Z nieoficjalnych informacji wynika, że wkrótce mogą zmienić się władze URE i UOKiK. Do funkcji szefa tej ostatniej instytucji przymierzany jest Cezary mech, niedoszły szef nowej Komisji Nadzoru Finansowego.
Z kolei wyłonieni w konkursach szefowie GUS i Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości do dziś nie zostali powołani na stanowiska. Być może dlatego, że premier czeka na wejście w życie mowych przepisów, by samemu wskazać swoich kandydatów.