Wiceszefowej klubu PiS Jolancie Szczypińskiej nie spodobało się, że w reklamie linii lotniczych Ryanair wykorzystano wizerunek jej i premiera Jarosława Kaczyńskiego. Przewoźnik jest zdziwiony tą reakcją. Według prawników, ewentualny proces byłby precedensowy.
Reklama przedstawiająca zdjęcie Szczypińskiej i premiera, do którego dopisano w "dymkach" rozmowę o ich planowanej podróży poślubnej, wzbudziła oburzenie posłanki PiS.
Czarno-białe zdjęcie zatytułowane "Planują podróż poślubną?" przedstawia Szczypińską i premiera rozmawiających w ławach poselskich. "Polecimy rządowym samolotem?" - pyta Szczypińską premier. "Nie ma takiej potrzeby. Ryanair gwarantuje najniższe ceny" - napisano w "dymku" Szczypińskiej.
_ Szczypińska nie chciała komentować sprawy. Zapewniła jednak, że podjęła już "odpowiednie kroki prawne". _
Dyrektor sprzedaży i marketingu Ryanaira na Europę Środkową Tomasz Kułakowski powiedział, że nie spodziewał się takiego efektu reklamy ze strony posłanki Szczypińskiej. "Ta reakcja przeszła nasze najśmielsze oczekiwania" - dodał.
"Wyrządziliśmy jej przecież wielką przysługę. Po to sprawuje się publiczne stanowisko, żeby być na firmamencie. Myśmy zamieścili ją w reklamie, czyli daliśmy jej to, czego polityk powinien chcieć" - powiedział Kułakowski.
Podkreślił, że ta reklama nie była opublikowana po to, żeby dotknąć posłankę Szczypińską, tylko po to, żeby powiedzieć, że Ryanair ma najniższe ceny.
"Używaliśmy w naszych reklamach zdjęcia pana Tonyego Blaira, pani Angeli Merkel, premiera Szwecji Goerana Perssona, Gerharda Schroedera i żaden z tych polityków nigdy nie pozwał nas do sądu. Byłoby wysoce dziwaczne, gdyby akurat w Polsce się to przydarzyło" - powiedział Kułakowski.
_ "Taki proces byłby precedensowy; sąd musiałby zinterpretować przepis prawa co do ochrony wizerunku osób pełniących funkcje publiczne" - mówi mec. Grzegorz Rybicki, adwokat specjalizujący się w sprawach o ochronę dóbr osobistych. _
Generalnie musi być zgoda danej osoby na rozpowszechnianie jej wizerunku, ale zgoda nie jest wymagana, gdy dotyczy to "osoby powszechnie znanej", jeśli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych.
"Generalnie jest problem, czy można wykorzystywać do wszystkich celów wizerunek polityka; moim zdaniem jest to wątpliwe, tym bardziej, że w tym przypadku cel wykorzystania wizerunku był reklamowy" - powiedział mec. Rybicki. Dodał, że sąd rozpatrując taką sprawę, m usiałby ocenić, czy powyższa sytuacja mieści się w granicach prawa.