Za kilka tygodni możemy pójść do urn - twierdzą prezydent Lech Kaczyński i Donald Tusk. Premier i jednocześnie szef rządzącej partii wymownie milczy.
A zdaniem niektórych polityków zapowiedź skrócenia kadencji może być próbą zastraszenia buntujących się koalicjantów.
Według zapowiedzi prezydenta oraz Donalda Tuska decyzja o skróceniu kadencji zapadnie na drugim po wakacjach posiedzeniu Sejmu we wrześniu (od 4 do 6 września). Wszystko dlatego, że na posiedzeniu sierpniowym (od 22 do 24 sierpnia) mają być przyjęte pakiety ustaw dotyczące m.in. wejścia Polski do strefy Schengen. Według dziennika.pl wybory mogłyby odbyć się 21 października.ZOBACZ TAKŻE:
Decyzja prezydenta zapadła po niespodziewanej wolcie LPR, która wypowiedziała posłuszeństwo PiS. Wczoraj Roman Giertych oświadczył, że szef rządu posługuje się służbami specjalnymi, aby likwidować przeciwników politycznych. Według Giertycha najlepszym przykładem takiej sprawy jest akcja CBA wobec Andrzeja Leppera.
„Nie wierzę w winę Leppera, a próba doprowadzenia do jego zatrzymania za pomocą wymyślonej prowokacji była próbą politycznego przejęcia posłów i elektoratu Samoobrony” - stwierdził Giertych.
„Jeżeli ktoś myślał, że w Polsce XXI wieku za pomocą służb specjalnych, fałszywych oskarżeń, podsłuchów, inwigilacji, prowokacji uda się zyskiwać większość parlamentarną nie na zasadzie wyborów, ale na zasadzie przejmowania posłów poprzez odstrzał ich przywódców, to się głęboko pomylił” - dodał i w dwuznaczny zasugerował, że za cała sprawą stoi premier Kaczyński.
Giertych zaproponował, aby sprawę zbadała sejmowa komisją śledcza. Powołania komisji chce także zdymisjonowany szef MSWiA Janusz Karczmarek, który stał się podejrzany o ostrzeżenie Leppera w sprawie działań CBA.*ZOBACZ TAKŻE: *Giertych: Służby powinny się zająć aferami III RP, a nie nami
Politycy PiS absolutnie nie zgadzają się na powołanie jakiejkolwiek komisji mającej prześledzić działania CBA.
„Jest różnica między komisjami śledczymi pracującymi w poprzedniej kadencji, a mającymi pracować teraz. W poprzedniej kadencji organy państwa nie działały odpowiednio, a dopiero dziennikarze odkrywali afery. Wówczas w związku z brakiem odpowiedniej reakcji organów państwowych powoływano komisję" - oświadczył sekretarz klubu PiS Arkadiusz Czartoryski.
Prezydent, który niespodziewanie w środę przerwał urlop, wczoraj przyjął Donalda Tuska. Po spotkaniu szef największej opozycyjnej partii przyznał, że zdaniem Lecha Kaczyńskiego wybory powinny odbyć się jeszcze tej jesieni.
Tych planów jednak nie skomentował Jarosław Kaczyński. A politycy PiS w prywatnych rozmowach przekonują, że nic nie jest jeszcze pewne. Ich zdaniem może być to być kolejny etap straszenia byłych już koalicjantów.
Według polityków PiS, Liga i Samoobrona nie są gotowe na tak szybkie wybory. I postraszenie ich skróceniem kadencji może nawet jeśli nie stłumi buntu, to przynajmniej mocno go przygasi. Wszystko najprawdopodobniej rozstrzygnie się za dwa tygodnie na sierpniowym posiedzeniu Sejmu.