Pułkownik Damian Jakubowski, szef Biura Ochrony Rządu, ogłosił wczoraj swoim podwładnym, że odchodzi. Nie podał jednak przyczyn swej decyzji. Informację o dymisji szefa BOR-u potwierdził rzecznik Biura.
Gazeta Wyborcza zastanawia się nad przyczynami odejścia Jakubowskiego i przypomina, że 48-letni pułkownik, który objął szefostwo BOR-u w listopadzie, był uważany za osobę godną najwyższego zaufania rządzącej ekipy.
Jakubowski zasłynął przydzieleniem ochrony Jarosławowi Kaczyńskiemu, kiedy był on jeszcze zwykłym posłem. MSWiA tłumaczyło, że poseł jest tak podobny do swego brata prezydenta, że może stać się ofiarą zamachu. Jako szef Biura Ochrony Rządu Jakubowski zawiadomił NIK o nadużyciach poprzedniego kierownictwa, ale kontrole tego nie potwierdziły. Mimo to zwolnił ze służby stu oficerów.
"Gazeta Wyborcza" nieoficjalnie dowiedziała się, że o dymisji Jakubowskiego przesądziły zastrzeżenia polityków co do tego, jak BOR ich ochrania. Anonimowy rozmówca dziennika powiedział też, że Watykan miał zgłaszać pretensje w związku z nadmiernymi środkamii ostrożności, które uniemożliwiły Benedyktowi XVI kontakt z wiernymi.