Ponad 18 tysięcy zwolenników byłego premiera Tajlandii Thaksina Shinawatry zebrało w Bangkoku. To najliczniejszy protest stronników Thaksina od czasu zamieszek sprzed dwóch miesięcy.
Demonstranci wezwali obecnego szefa rządu Abhisita Vejjajivę do rozwiązania parlamentu i zwołania przedterminowych wyborów. Manifestanci, nazywani _ czerwonymi koszulami _ popierają Thaksina, byłego potentata telekomunikacyjnego, odsuniętego od władzy w wyniku zamachu stanu w 2006 roku i oskarżanego przez rojalistów o korupcję i nepotyzm.
Tajlandia była sceną gwałtownych manifestacji zwolenników byłego premiera między 26 marca a 14 kwietnia tego roku. W czasie ulicznych wystąpień zabite zostały dwie osoby a ponad 120 zostało poważnie rannych. Demonstranci doprowadzili też do anulowania mającego odbyć się w Pattai szczytu dziesięciu państw regionu i ich _ partnerów dialogu _ - sześciu innych krajów. Premier Abhisit wprowadził wówczas na 12 dni stan wyjątkowy w stolicy i okolicznych prowincjach.
W ciągu trzech lat - jak wskazuje agencja AFP - Tajlandia podzieliła się między zwolenników i wrogów Thaksina. Były premier wciąż jest popularny wśród biedniejszych warstw społecznych, szczególnie na wiejskiej północy kraju. Jego przeciwnikami pozostają natomiast tradycyjne elity w Bangkoku.